Rosyjski opozycyjny polityk Andriej Piwowarow, jeden z szesnastu wyzwolonych przez Rosję w ramach największej wymiany z Zachodem od czasów zimnej wojny, udzielił wywiadu Ilji Azarowi z „Nowej Gazety. Europa”. Mówił między innymi o wsparciu ukraińskiego wojska i Rosjanach idących na front.
Jak sam mówi, jest przeciwko wojnie. Jednak pytanie, czy poprze Siły Zbrojne Ukrainy (SZU) i samo oczekiwanie, że to uczyni, jest dla niego nie do przyjęcia.
Mówi, że politycy powinni być przede wszystkim patriotami i kochać swój kraj, bez względu na to, jaki on jest.
„Jeśli chodzi o SZU. (…) Tego rodzaju pytania nie należy zadawać rosyjskim politykom, bo jasne jest, że osoba, która chciałaby odpowiedzieć inaczej niż ja, od razu otrzymuje sprawę karną w Rosji. (…)
Jeśli chodzi o wspieranie sił zbrojnych, to niestety jest to dla mnie nie do przyjęcia, bo przecież pozostaję politykiem rosyjskim” – powiedział w wywiadzie Piwowarow.
Mówiąc o Rosjanach, którzy idą walczyć z Ukraińcami, tłumaczy, że wielu z nich kieruje się strachem i biedą.
„Być może ci ludzie nie są zwolennikami ideałów demokracji, (…) ale życzenie im śmierci, pomaganie w ich zabijaniu, jest dla mnie nie do przyjęcia. Dlatego planuję zaangażować się w działalność publiczną, polityczną, aby znaleźć sposoby na zdławienie poparcia społecznego dla agresji i spróbować uderzyć w aspekt finansowy – powiedział szczerze Piwowarow.
— Ale nie jestem gotowy wspierać tych ludzi, którzy z bronią w rękach walczą przeciwko Rosji – wyjaśnił rosyjski polityk.
ba za nashaniva.com
1 komentarz
validator
6 sierpnia 2024 o 05:26Wygląda na to, że nawet rosyjska opozycja ma zryte banie. Zapominają kto tu jest agresorem.