Obserwator wojskowy Ołeksandr Kowalenko skomentował kwestię otrzymania przez Ukrainę amunicji kasetowej, która pomogłaby w oczyszczenia pól minowych.
Stwierdził, że słyszał o takiej technice, ale nie odważył się nazwać jej zaawansowanym przedsięwzięciem.
„Detonowanie ładunków na dużym obszarze amunicją dodatkową wydaje się logiczne na polu minowym. Ale, czy na pewno. Po pierwsze, kiedy amunicja kasetowa uderza w pola minowe, rzeczywiście niektóre miny mogą wybuchnąć, to prawda, a niektóre nie. Oznacza to, że na danym obszarze wciąż będą pozostawać miny, stwarzając odpowiednie ryzyko. Po drugie, sama kasetowa amunicja nie zawsze wybucha, co również stanowi ryzyko” – ostrzegł.
Ekspert zauważył, że do oczyszczania pól minowych stosuje się szereg środków gwarantujących bezpieczne przejście.
„Na przykład instalacje rozminowujące, takie jak UR-77 albo M-58, które pozwalają na oczyszczenie terenu o wymiarach 100×5 metrów. I wzdłuż tej „ścieżki” nie będzie nic, co mogłoby eksplodować. Ważne są też trały i inne środki inżynieryjne. Ale nie wchodzi w grę opcja „oczyszczania” pól przez ostrzał amunicją rakietową. Z drugiej strony dziwię się, że w pakietach pomocowych od naszych partnerów praktycznie nie ma instalacji rozminowujących” – dodał.
Przypomnijmy, że w ramach nowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy Stany Zjednoczone przekażą ukraińskiej armii m.in. amunicję kasetową.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina planuje użyć amunicji kasetowej przekazanej przez Stany Zjednoczone tylko na terytoriach czasowo okupowanych przez Rosję.
Minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział podczas szczytu NATO w Wilnie, że dostarczenie Ukrainie amunicji kasetowej zmieni reguły gry w wojnie z rosyjskim okupantem.
Opr. TB, t.me/zloyodessit/19601
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!