Po pierwszych niewielkich sukcesach pod Charkowem, rosyjscy okupanci całkowicie ugrzęźli w bojach ulicznych w Wołczańsku i ponieśli ogromne straty – ogłosił ukraiński głównodowodzący Ołeksandr Syrski w czasie wizyty na froncie wschodnim.
Według niego, obecnie wróg bezskutecznie przerzuca do miasta rezerwy ze wszelkich możliwych kierunków, by podtrzymać załamujące się natarcie. Równie duże straty Rosjanie ponieśli pod Lipcami koło Charkowa. Zostali tam zmuszeni do zatrzymania szturmów i przejścia do „aktywnej obrony”.
Zacięte walki trwają nie tylko pod Charkowem. Na kierunku Kupiańska toczy się bój w masywie leśnym na północ od miasta. Najtrudniejsza jest sytuacja w rejonie Kisłowki, gdzie Rosjanie próbują przerwać ukraińską obronę i dojść do rzeki Oskoł, w także w pod Iwanowskim i na podejściach do Czasiw Jaru.
Wróg rzucił tam do walki najnowsze czołgi i wozy bojowe: T-90M, BMP-3 i BMD-4, ale są one dość skutecznie niszczone ogniem ukraińskiej broni przeciwpancernej i dronami, niekiedy jeszcze przed wejściem na pozycje.
Równie zażarty bój toczy się na kierunku Pokrowskim i Kurachowskim, gdzie Rosjanie próbują przerwać obronę na bardzo wąskim odcinku między Staromichajłowką i Berdyczami, atakując zarówno sprzętem pancernym, jak i piechotą bez żadnego wsparcia, czasami na motocyklach i terenowych buggy.
Na pozostałych kierunkach frontu też jest niespokojnie, ale intensywność działań bojowych jest tam znacznie niższa – podsumował generał Syrski. Według niego, obecnie kluczowe jest zapewnienie obrońcom dodatkowej amunicji, dronów, środków walki radio-elektronicznej i wzmocnienie ich rezerwami.
Czytaj także: Ofensywa Rosjan na Charków utknęła! Co uratowało Ukraińców?
MAB
2 komentarzy
Jagoda
24 maja 2024 o 14:29Im mniej tego wschodniego bydła tym lepiej dla Polski i Polaków !!!