
Collage: VotTak TV / TSN
Przez najbliższy miesiąc wojna będzie trwać w najlepsze, a świat będzie bez sensu czekać na coś, o czym z góry wiadomo, że nie nastąpi.
Moskwa nie zakończy wojny z Ukrainą przed upływem tzw. ultimatum Trumpa i zapowiada kontynuację działań bojowych “aż do osiągnięcia wszystkich celów specjalnej operacji wojskowej”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja nie przerwie wojny, “dopóki nie zostaną spełnione wszystkie jej pierwotne założenia”. W rozmowie z TASS odpowiedział w ten sposób na pytanie o możliwość wznowienia relacji Rosji ze Stanami Zjednoczonymi w zamian za rozejm na Ukrainie.
“Trzeba rozwiązać zasadniczy problem i odnotować realizację celów, które postawiono w ramach operacji” – podkreślił rzecznik Putina. Zapewnił też obłudnie, że “Rosja chciałaby rozwiązać konflikt drogą polityczno-dyplomatyczną, ale obecne warunki na to nie pozwalają”.
50-dniowe ultimatum, które Trump postawił Rosji – liczone od 14 lipca – zakłada, że jeśli do tego czasu Rosja nie podpisze rozejmu z Ukrainą, Stany Zjednoczone nałożą 100-procentowe cło na towary z państw, które importują rosyjską ropę. Miałoby to odciąć Putinowi część źródeł finansowania wojny i zwiększyć presję na Moskwę ze strony jej sojuszników.
W obecnej sytuacji nie bardzo jednak wiadomo, jaki sens ma czekanie z tym jeszcze znacznie ponad miesiąc i patrzenie jak każdego dnia giną kolejni ludzie, skoro Kreml już teraz odrzucił ultimatum i jest oczywiste, że to się nie zmieni. Co więcej, dla wszystkich – tylko czemuś nie dla Trumpa – było od początku jasne, że tak się stanie.
Na razie więc jedyny realny skutek “ultimatum Trumpa” to wstrzymanie prac w Senacie USA nad ustawą, która przewidywała znacznie ostrzejsze – 500-procentowe sankcje. Trudno nie odnieść wrażenia, że ów 50-dniowy termin miał tylko jeden cel: nie musieć podejmować żadnej decyzji już teraz i odłożyć ją jak najdalej w czasie.
W trakcie negocjacji rosyjsko-ukraińskich w Stambule 23 lipca, Kijów proponował też spotkanie prezydentów Ukrainy i Rosji do końca sierpnia. Teraz Pieskow odrzucił w imieniu Putina także tę propozycję. Według niego, takie spotkanie mogłoby się odbyć dopiero po zakończeniu rozmów pokojowych, a na to się nie zanosi.
“Spotkanie na najwyższym szczeblu powinno formalnie przypieczętować ustalenia ekspertów. Czy da się to zrobić w 30 dni? Raczej nie” – podsumował rzecznik Kremla.
Również według źródeł Reutersa w Moskwie, Putin zakłada kontynuowanie wojny nawet w przypadku zaostrzenia sankcji USA. Może jedynie rozważyć wstrzymanie ofensywy, jeśli uda się mu zająć całe terytorium 4-ch obwodów Ukrainy, a więc oprócz donieckiego i ługańskiego – także chersońskiego i zaporoskiego.
Natomiast jeśli Rosji uda się przełamać obronę Ukrainy, Putin bez wahania rozszerzy działania wojenne w kierunku Dniepru, Sum i Charkowa – przewidują eksperci.
Zobacz także: Nagle odcięli łączność na całym froncie! Armia oślepiona.
KAS
1 komentarz
Enricco
28 lipca 2025 o 15:14Zaledwie dziś Donald Trump pogroził putinowi, a już Gazprom spada na tę chwilę o 3,5%.