
Fot. Kremlin.ru (Wikipedia), CC BY 4.0
Donald Trump ogłosił gotowość wysłania do Ukrainy pocisków manewrujących Tomahawk, jeśli nie uda się zakończyć wojny z Rosją. Prezydent USA przyznał, że to narzędzie nacisku na Kreml – słowa te padły podczas lotu na Bliski Wschód, gdzie brał udział w ceremonii podpisania porozumienia pokojowego między Izraelem i Hamasem.
W rozmowie na pokładzie Air Force One Trump podkreślił różnice między swoją polityką a działaniami poprzedniej administracji. Stwierdził, że choć Joe Biden przekazał Ukrainie 350 miliardów dolarów, jego podejście opiera się na szacunku i innych formach wsparcia. Potwierdził również dyskusje z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na temat potrzeb ukraińskich sił zbrojnych.
Według Trumpa Ukraina pilnie potrzebuje systemów Patriot i wyraża zainteresowanie pozyskaniem Tomahawków. Prezydent USA określił te pociski jako „niesamowitą, bardzo ofensywną broń” i zasugerował, że przed podjęciem ostatecznej decyzji może przedyskutować tę kwestię bezpośrednio z Władimirem Putinem. Zaznaczył, że Rosja „nie potrzebuje takiego scenariusza” i ostrzegł, że brak rozwiązania konfliktu będzie miał negatywne konsekwencje dla rosyjskiego przywódcy.
Trump nie ogłosił konkretnego harmonogramu dostaw, podkreślając konieczność zrozumienia, jak dokładnie Ukraina zamierza wykorzystać tę broń. Nazwał Ukraińców „dobrymi wojownikami” i wyraził przekonanie, że dla Putina rozwiązanie konfliktu byłoby bardzo korzystne.
swi/pravda.com.ua
1 komentarz
Kocur
13 października 2025 o 09:30On już był tysiąc razy zły, niezadowolony, itp. Straszył, ostrzegał i na koniec nic nie robił. A putin to wszystko olewa.