
Gen. Wałerij Załużny, jako głównodowodzący ukraińską armią. Fot: ukroinform.ua
Były głównodowodzący Siłami Zbrojnymi Ukrainy wyrasta na męża stanu!
Według ustaleń dziennika The Guardian, po głośnej, ostrej kłótni między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a prezydentem USA Donaldem Trumpem, która miała miejsce 28 lutego 2025 roku w Gabinecie Owalnym, wiceprezydent USA J.D. Vance próbował nawiązać kontakt z generałem Walerijem Załużnym — odwołanym przez Zełenskiego naczelnym dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie ambasadorem w Wielkiej Brytanii.
Jak była reakcja generała? Godna prawdziwego patrioty — generał nie odpowiedział na telefon. Co więcej, Załużny obiecał szefowi Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrijowi Jermakowi, że nie będzie krytykował ukraińskiego przywódcy, dopóki trwa wojna rozpętana przez Rosję.
Z informacji The Guardian wynika, że 3 marca, kilka dni po incydencie w Białym Domu, zespół Vance’a oficjalnie zwrócił się do ambasady Ukrainy w Londynie z prośbą o rozmowę z Załużnym.
Generał skonsultował jednak sprawę z Biurem Prezydenta Ukrainy i zdecydowanie odmówił kontaktu.
To nie była jedyna próba zbliżenia do wpływowego generała. Po nominacji Załużnego na ambasadora, zgłaszali się do niego nie tylko politycy ale też biznesmeni – w tym Paul Manafort, były szef kampanii Trumpa z 2016 roku i skompromitowany współpracownik obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. Załużny odrzucił także tę propozycję.
Po wydarzeniach w Waszyngtonie Załużny wysłał jasny sygnał – nie zamierza uczestniczyć w żadnych działaniach amerykańskich polityków, które mogłyby osłabiać pozycję prezydenta Ukrainy.
Co więcej, gdy Wołodymyr Zełenski przybył z wizytą do Londynu, osobiście powitał go na lotnisku, a następnie opublikował wspólne zdjęcie z podpisem:
„Będzie ciężko, ale razem przez to przejdziemy.”
Choć w przeszłości między Załużnym a Zełenskim dochodziło do napięć, ten gest pokazał, że w kluczowych momentach interes państwa stawiany jest ponad osobiste animozje.
W środowisku zwolenników generała reakcje były mieszane — część nie rozumiała, dlaczego nie wykorzystał szansy na „alternatywną drogę”. Jednak jego postawa została odczytana jako wyraz jedności i odpowiedzialności w obliczu zagrożenia dla państwa.
Kłótnia Zełenskiego z Trumpem, do której doszło podczas oficjalnego spotkania w Białym Domu, miała dotyczyć warunków dalszego wsparcia dla Ukrainy. Według źródeł, Trump miał domagać się „głębokich zmian personalnych i strategicznych” w Kijowie, co Zełenski odebrał jako próbę ingerencji w suwerenność Ukrainy.
ba za theguardian.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!