
Collage / fot. yugopolis.ru / skolkovo.moscow
Katastrofy się zdarzają, ale próby ich ukrycia zawsze wskazują na jakieś nietypowe okoliczności lub poważne błędy dowództwa.
W Rosji rozbił się wojskowy samolot szturmowy Su-25. Rosja nie ma ich już zbyt wiele, a nowych nie produkuje, więc strata jest dość bolesna. Jednak to nie sam fakt katastrofy budzi największe zdziwienie, ale sposób, w jaki Moskwa próbuje wyciszyć sprawę. Oficjalne źródła milczą. A to zawsze oznacza jedno: coś chcą ukryć.
Zaczęło się od lakonicznego komunikatu na rosyjskim z-kanale lotniczym na Telegramie – Fighterbomber, prowadzonym przez byłego wojskowego pilota i zwykle świetnie poinformowanym: “Su-25 uległ katastrofie. Pilot przeżył. Wszystko w porządku”.
Stracili deficytowy samolot bojowy i “wszystko w porządku”? Jeszcze większe zdziwienie budzi komunikat rosyjskiego kanału Aviahub, że “nie był prowadzony ogień z zewnątrz”. Czyli samolot spadł sam z siebie. Awaria, sabotaż? To się oczywiście czasem zdarza, ale tym razem musiały być jakieś nadzwyczajne okoliczności.
Ministerstwo Obrony w Moskwie nie wydało bowiem żadnego komunikatu, choć zwykle potwierdza fakt katastrofy. Nie wiadomo gdzie to się stało, nie wiadomo dlaczego. To tylko podsyca podejrzenia. Czy był to jakiś nieudany test? Czy może skutek “przyjaznego ognia”? A może rosyjskie wojsko ukrywa, że Su-25 rozbił się nad terytorium, gdzie nie powinien się znajdować?
Gdyby został strącony przez własne systemy przeciwlotnicze lub zniszczony w wyniku jakiejś kolejnej tajnej operacji ukraińskiej, Moskwa rzeczywiście mogłaby próbować to ukryć. Jednak resort obrony w Kijowie akurat tym razem nie informuje o żadnej likwidacji Su-25.
Ukraiński analityk Ołeksandr Kowalenko również jest przekonany, że to nie była “zwykła awaria”. I nie kryje radości: Rosja nie produkuje już Su-25, więc każda kolejna stracona maszyna przybliża moment, gdy rosyjskie siły powietrzne pozostaną bez klasycznego lotnictwa szturmowego, albo przynajmniej będą go miały na tyle mało, że nie będzie to już szczególnie groźna siła.
Co i gdzie spotkało rosyjski Su-25? Odpowiedź – jak to często ma miejsce – skrywa mgła wojny i ścisła tajemnica.
Zobacz także: Ukraiński wojskowy: Jest taka wojna, w której Rosjanie zawsze zwyciężą!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!