W Rosji wybuchła nowa afera: Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej prowadzi rewizje i areszty w moskiewskiej policji w związku z wyciekiem danych. Już teraz wiadomo, że policjanci wykradali z systemów dane i sprzedawali je w darknecie. Co więcej, ich „klientami” byli obywatele Ukrainy – pisze obozrevatel.com.
Funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa prowadzą rewizje w moskiewskim MSW: Stołeczni policjanci są podejrzani o przekazywanie danych osobowych wpływowych Rosjan na Ukrainę, poinformował Obozrevatel, powołując się na kanał TG BAZA.
Rosyjskie kanały w Telegramie podają, że funkcjonariusze stołecznej policji wpadli przez swoją chciwość: zaangażowali się w nielegalny proceder wykradania danych, do których mieli dostęp. Za pomocą darknetu przekazywali je klientom. Za swoje usługi byli sowicie wynagradzani, ale statnio zaczęli rządać za nie wyższej ceny. I ta pazerność ich zgubiła.
Z doniesień medialnych wynika, że dane, które przekazywali moskiewscy policjanci, zostały „wykorzystane przez obywateli Ukrainy, którzy regularnie składali zamówienia na informacje o funkcjonariuszach służb bezpieczeństwa, sędziach i innych wpływowych osobistościach w Rosji”.
Po wybuchu skandalu w dwóch moskiewskich komisariatach zatrzymano jednocześnie co najmniej 6 pracowników, a dodatkowo część funkcjonariuszy, którzy zajmowali wysokie stanowiska we wspomnianych komisariatach, podała się już do dymisji.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!