W wojnie z Ukrainą rosyjscy okupanci używają mniejszej liczby rakiet manewrujących „Kalibr”, wystrzeliwanych z Morza Czarnego, niż produkuje Federacja Rosyjska, a jest tego kilka powodów.
„Po pierwsze, w tym celu trzeba wypłynąć w morze. Po drugie, jest to standardowy pocisk, nie tylko dla Floty Czarnomorskiej, która ma tylko cztery floty, a także Flotyllę Kaspijską. Poza tym użycie go na Morzu Czarnym było trudne przede wszystkim ze względu na to, że trudno było je załadować, gdyż cała odpowiednia baza pozostała na Krymie. Jednak już widać, że udało im się przynajmniej wyposażyć w nie okręty podwodne w Noworosyjsku, które operują na Morzu Czarnym. Jeśli chodzi o okręty nawodne, informacja ta nie została jeszcze potwierdzona w 100%, jednak może się to również zdarzyć” – wyjaśnił w ukraińskiej telewizji rzecznik prasowy ukraińskiej marynarki wojennej Dmytro Płetenczuk.
Zauważył także, że głównym problemem użycia „Kalibrów” z Morza Czarnego jest bezpieczeństwo rosyjskich okrętów. Jednak według niego Rosjanie znaleźli teraz wyjście z tej sytuacji.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!