Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza (CKW) zdyskwalifikowała w czwartek propokojowego kandydata na prezydenta Borysa Nadieżdina z kandydowania w marcowych wyborach z powodu – jej zdaniem – błędów w podpisach na listach poparcia. Sztab Nadieżdina złożył do CKW prawie 105 tys. podpisów, ale CKW stwierdziła, że 15% z nich zawiera błędy, w tym „martwe dusze” i nieprawidłowe podpisy.
Centralna Komisja Wyborcza Rosji stwierdziła uchybienia na listach poparcia kandydata na prezydenta Borysa Nadieżdina. Tym samym propokojowy kandydat został w czwartek zdyskwalifikowany – nie wystaruje w marcowych wyborach ze względu na błędy w podpisach złożonych przez jego sztab.
Centralna Komisja Wyborcza Rosji uznała za nieważne 9 147 spośród 104 998 podpisów na listach poparcia Borysa Nadieżdina (sztab Władimira Putina złożył – 315 000).
Po sprawdzeniu ich poprawności przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji, na listach Nadieżdina do CKW znalazło się rzekomo 11 zmarłych.
Rosyjskie prawo wymaga, aby potencjalni kandydaci startujący z partii niemającej reprezentacji w parlamencie zebrali 100 tys. podpisów poparcia.
Jak informuje The Moscow Times, Nadieżdin planuje odwołać się od decyzji CKW do Sądu Najwyższego Rosji i zwrócił się do władz wyborczych o odroczenie przeglądu podpisów. Chce więcej czasu, by uporać się z błędami.
„Dziesiątki milionów chce na mnie głosować, a pan mówi mi o 11 „martwych duszach”” – powiedział na czwartkowej sesji.
Szefowa CEC Ella Pamfilowa odmówiła.
Nadieżdin (60 l.), który miał nadzieję startować w wyborach z ramienia Partii Inicjatywy Obywatelskiej, odnotował w ciągu ostatniego miesiąca gwałtowny wzrost poparcia.
W swoim manifeście wyborczym stwierdza, że występuje jako „pryncypialny przeciwnik polityki obecnego prezydenta”. Dodaje, że jest przeciwny „nieuzasadnionemu użyciu siły militarnej przeciwko innym krajom”.
Przed biurami jego kampanii, zarówno w Rosji, jak i za granicą, utworzyły się długie kolejki, gdy tysiące popierających pokój Rosjan miało nadzieję, że poprzez poparcie jego oferty wyborczej bezpiecznie wyrażą swój sprzeciw wobec wojny na Ukrainie.
Kreml oświadczył, że nie postrzega Nadieżdina jako rywala prezydenta Władimira Putina, który, jak się powszechnie oczekuje, wygra swoją piątą kadencję.
ba za MoscowTimes
1 komentarz
Kocur
9 lutego 2024 o 08:10Kolejna farsa się zaczyna. Wstyd być potem takim prezydentem.