Rosyjski przywódca ma na rękach krew tysięcy ukraińskich dzieci. Prokuratura Generalna Ukrainy przekazała oficjalne dane na temat ofiar.
Jak czytamy, od początku pełnoskalowej inwazji co najmniej 1839 ukraińskich dzieci zostało rannych lub zginęło. Obliczono, że liczba ofiar śmiertelnych to 543 dzieci.
Najwięcej ofiar odnotowano w obwodzie donieckim – 539. W obwodzie charkowskim 346, w chersońskim 150 a w dniepropietrowskim 131. Obwód kijowski to 130 ofiar rosyjskiego ataku, a w obwodzie mikołajowskim doliczono się 103 ofiar.
Rzeczywiste liczby mogą być zdecydowanie wyższe, także od tych podanych przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Organ poinformował ostatnio, że rosyjska agresja pochłonęła już 11 tysięcy ofiar wśród cywilów, rannych zostało ponad 20 tysięcy.
Warto również pamiętać, że o ofiarach rosyjskich zbrodni nie wolno nam myśleć wyłącznie w ujęciu liczbowym. Każda śmierć dziecka to potworna tragedia, a kolejne rozgrywają się na Ukrainie niemal każdego dnia.
Tylko 15 kwietnia w ataku na miasto Tokmak w obwodzie zaporoskim zginął dziewięcioletni chłopiec. Dzień wcześniej w obwodzie chersońskim ucierpiała szesnastolatka, a 17 kwietnia w Czernihowie w wyniku ataku rakietowego rannych zostało czworo dzieci.
Pozostaje mieć nadzieję, że koniec końców winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Za powołaniem specjalnego międzynarodowego trybunału, który mógłby pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne podczas wojny na Ukrainie opowiedziało się ostatnio ponad 40 krajów.
swi/kyivindependent.com
1 komentarz
Kocur
19 kwietnia 2024 o 13:25Na tym świecie obowiązuje jakaś dziwna reguła, że porządni uczciwi ludzie nie żyją długo. Za to mordercy, złodzieje i różnego autoramentu szubrawcy, żyją długo i cieszą się dobrym zdrowiem. Ktoś to zauważył?