O dylemacie, przed jakim stoi dziś Putin mówi białoruski politolog Alexandra Fridmana. W jego ocenie sytuacja zagraża Białorusinom.
— Frankfurter Allgemeine Zeitung uzyskał oceny analityczne ekspertów „zachodnich służb wywiadowczych”, którzy przewidują dalszą utratę terytorium przez Ukrainę w 2024 roku. — Podkreśla się, że Siły Zbrojne Ukrainy taktycznie wycofują się, oszczędzając życie żołnierzy. Rosja będzie więc posuwać się coraz głębiej, ale nie należy spodziewać się przełamania frontu i poważnych sukcesów strategicznych — pisze Alexander Fridman.
Oceny te pokrywają się z informacjami z „rosyjskich źródeł”, które niedawno opublikował Financial Times i Reuters.
Sugerują one, że Putin stoi przed dylematem: z siłami, którymi obecnie dysponuje, może czynić powolne postępy na Ukrainie, ale nie osiągnie swoich ostatecznych celów. Potrzebna jest mobilizacja, której FT spodziewa się przed końcem 2024 roku i która może doprowadzić do dodatkowych turbulencji, których rosyjskie władze, według Reutersa, wolałyby uniknąć.
Jak zauważa Fridman. władze Rosji przegapiły już dobry moment na mobilizację — te długie miesiące, kiedy na Ukrainę nie dostarczono amerykańskiej pomocy wojskowej. Ale w tym czasie Putin miał w programie „wybory”, więc mobilizacja ludności nie wchodziła w grę.
Jeśli Kreml w końcu się zmobilizuje, z pewnością będzie działał bardzo ostrożnie. W tym przypadku jednym z zasobów, które zostaną objęte „mobilizacją”, mogą być siły zbrojne Białorusi.
ba udf.name
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!