Prezydent Gitanas Nausėda wzywa Jarosława Narkiewicza do ustąpienia ze stanowiska ministra transportu i twierdzi, że Waldemar Tomaszewski, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, nie chce tego, ponieważ ministra „łatwo można pociągać za sznurki”.
„Minister, który stał się problemem państwowym, nie może pełnić tej funkcji. Dlatego w danej sytuacji trzeba podjąć zasadniczą decyzję, kierując się interesem państwa, a nie politycznymi układankami” – napisał na Facebooku prezydent.
Rozmawiając we wtorek z dziennikarzami, Gitanas Nauseda porównał przypadek Jarosława Narkiewicza jest jak „Musimy porozmawiać o Narkiewiczu jako o problemie i wreszcie rozwiać mgłę, która teraz się znajduje w sferze publicznej, o możliwości upadku jakiejś koalicji lub czegoś w tym rodzaju. W gruncie rzeczy mówimy o niechęci jednej osoby, Waldemara Tomaszewskiego, do zmiany tego ministra, ponieważ łatwo go pociągać za sznurki” – powiedział we wtorek dziennikarzom Nausėda. Według prezydenta, cały problem polega na tym, że ministrem mogą manipulować także inni politycy.
„Nie możemy sobie pozwolić na taki luksus i takiego ministra. Myślę, że trzeba go zmienić” – podkreślił Nausėda.
Prezydent wezwał do rezygnacji Narkiewicza w zeszłym tygodniu, po krytyce polityka za opłacony przez państwo obiad w podróży służbowej, decyzjach o odwołaniu zarządu Poczty Litwy, okolicznościach zamieszkiwania w hotelu Sejmowym i podziału funduszy na asfaltowanie dróg.
„Myślę, że wyborcy jak nikt inny docenią taką decyzję. I może nie warto się spieszyć z wprowadzeniem poprawki ustanawiającej 3-procentowy próg wyborczy. Być może wkrótce będziemy musieli go zaniżyć do jednego procenta” – ironizował prezydent.
oprac. ba za zw.lt/BNS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!