Nawet jeśli wysadzenie gazociągów Nord Stream faktycznie przeprowadziła Ukraina, obiekty te były jej uzasadnionymi celami. Nie ma jednak zweryfikowanych informacji na temat zaangażowania Kijowa – stwierdził w podcaście „PoliTalk” prezydent Czech Petr Pavel.
Jak zauważył czeski przywódca, rurociągi były obiektami strategicznymi, będącymi uzasadnionymi celami podczas konfliktu zbrojnego. Dlatego też, jeśli Ukraina rzeczywiście zaatakowałaby Nord Streams, to byłby to czyn uzasadniony.
Zauważył też, że nie ma jednoznacznych dowodów na udział Ukrainy w eksplozjach gazociągów. Przyznał, że atak na te instalacje spowodowały „pewne komplikacje, ale nie takie, z którymi nie można sobie poradzić”.
Przypomnijmy, niedawno niemieckie media podały, że Niemcy wydały nakaz aresztowania Ukraińca w sprawie wysadzenia Nord Stream i obecnie jest on poszukiwany. Twierdzono także, że o wysadzenie gazociągu podejrzanych jest dwóch kolejnych obywateli Ukrainy, którzy rzekomo uczestniczyli w operacji jako nurkowie.
Doradca dyrektora Kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zaprzeczył udziałowi Ukrainy w zniszczeniu trzech z czterech nitek gazociągu Nord Stream. Wyjaśnił, że Ukraina po prostu nie ma do to niezbędnych środków. Jak zauważył, takiego czynu można dokonać tylko wtedy, gdy istnieją duże środki techniczne i finansowe, a tylko Rosja w momencie wybuchu to wszystko miała.
Opr. TB, cmp.seznam.cz
3 komentarzy
Enricco
21 sierpnia 2024 o 22:21Trzy lata temu nieraz pisałem, że rurami Nord Stream zajmie się James Bond i słowa okazały się prorocze, poproszę o jakąś nagrodę.
Krzysztof
22 sierpnia 2024 o 12:34brawo Czechy
Makitos
7 września 2024 o 18:38Putin napadł na Ukrainę i rozpętał wojnę Ukraińsko bolszewicką więc Ukraińcy mogą wysadzać wszystko co bolszewickie, a kto im zabroni.