
Collage: Charter97 / Facebook
Tylko czy nas stać na takie dokarmianie wrogiego reżimu?
W obliczu dotkliwego braku warzyw i owoców na rynku reżim Łukaszenki zniósł zakaz ich importu z tak zwanych “nieprzyjaznych krajów”, czyli z Unii Europejskiej, w pierwszej kolejności z Polski.
Okazuje się, że polskie kartofle, jabłka, kapusta i cebula nagle stały się Białorusi bardzo “przyjazne”, gdy całą jej rodzimą produkcję rolną wykupiły i wywiozły z kraju firmy rosyjskie. W Rosji ceny warzyw i owoców są bowiem dwa razy wyższe, niż na Białorusi, a na rynku rosyjskim także panuje dotkliwy deficyt żywności.
Zobacz: “Putin, oddaj kartofle Białorusi! Rosja niech żre makaron”. Bunt ziemniaczany narasta.
Białorusini od wielu tygodni skarżą się na brak podstawowych warzyw, szczególnie ziemniaków. Teraz pojawił się dodatkowo deficyt jabłek. Można więc oczekiwać, że za chwilę ruszą one, albo już ruszyły szerokim strumieniem z Polski na wschód.
Zarobi na tym, oczywiście, nasze rolnictwo i sadownictwo, ale rodzi się pytanie: czy dokarmianie wrogiego nam reżimu Łukaszenki, a pośrednio także reżimu Putina leży w interesie bezpieczeństwa Polski?
Skoro przycisnął ich głód, pierwszego – z powodu głupiego rządzenia, a drugiego – z powodu wydatków na wojnę, to chyba o to nam zawsze chodziło, żeby ich głodni poddani w końcu się zbuntowali?
Ponadto u nas także nie ma w tym roku jakiegoś szczególnego urodzaju, a ceny w sklepach już i tak dramatycznie wysokie. Czy nie będą jeszcze wyższe, kiedy Białoruś na spółkę z Rosją zaczną masowo wysysać naszą produkcję rolną?
Tymczasem propaganda na Białorusi twierdzi, że wręcz robi nam ona łaskę, że kupuje naszą żywność. Ma to być jakoby przejaw “otwartości, dobrosąsiedztwa i umiłowania pokoju” przez Łukaszenkę.
Tylko jakoś tego “umiłowania pokoju” nie widać, kiedy pędzi on tysiące imigrantów na naszą granicę, wsadza naszych rodaków do łagrów i więzień, grozi uderzeniem atomowym i ściąga wspólnie z Putinem na agresywne i ewidentnie wymierzone przeciwko nam manewry dziesiątki tysięcy żołnierzy.
Więc może dokarmianie naszego wroga, który – gdyby tylko mógł – chętnie zrównałby nas z ziemią, nie jest jednak najlepszym pomysłem?
Zobacz także: Runął kolejny strategiczny sektor gospodarki! “To już nie jest chwilowe załamanie”.
KAS
3 komentarzy
validator
29 maja 2025 o 12:38Sprzedaż warzyw Białorusi tylko w zamian za sprzęt wojskowy. Jak nie, to niech kupują gdzie indziej.
Jagoda
29 maja 2025 o 18:43A jaki oni mają sprzęt wartościowy wojskowy ?
qumaty
29 maja 2025 o 13:56a pomyśleć jeszcze niedawno dziadzio bredził w wywiadach, jak to u granic miodem i mlekiem płynącej Białorusi stoją Polacy i proszę o grykę i sól bo w Polsce brakuje 😀