
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow/Zdjęcie TASS
Rosja nie zgadza się na zawieszenie broni na Ukrainie, ale utrzymuje, że agresorami są Europa i Ukraina — to cyniczne stwierdzenie padło z ust ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa na spotkaniu Klubu Dyplomatycznego.
Rosyjski resort dyplomacji opublikował nagranie 15 maja, gdy w Stambule miały się odbyć rozmowy delegacji rosyjskiej, ukraińskiej i amerykańskiej na temat zakończenia wojny. Choć spotkanie z Zełenskim zaproponował Władimir Putin, to ani on, ani nawet szef jego dyplomacji nie pofatygowali się do Turcji. Kreml do Turcji wysłał „drugi garnitur”.
W tym czasie Ławrow perorował w Moskwie, że „ani Berlin, ani Paryż, ani Bruksela, ani Londyn nie chcą pokoju na Ukrainie” – powiedział, natychmiast odrzucając propozycję zaprzestania działań wojennych wysuniętą przez Ukrainę, Stany Zjednoczone i Europę. Według najważniejszego rosyjskiego dyplomaty, zawieszenie broni jest rzekomo Zachodowi potrzebne tylko po to, aby przygotować Ukrainę na dalsze działania wojenne.
Ta jawna odmowa przerwania ognia nie przeszkodziła Ławrowowi by oskarżyć Zachód o „naciskanie” na konfrontację z Rosją.
Jedyną osobą, którą rosyjski minister spraw zagranicznych pochwalił, był Donald Trump. Ławrow nazwał chaos wywołany przez nowego prezydenta w polityce wewnętrznej i zagranicznej USA „powrotem do normalności”. Przedstawiciel agresora wyraził również zadowolenie, że pod rządami Trumpa Rosja i USA znów zaczęły rozmawiać.
Sam Trump pytany dziś o nieobecność Putina w Turcji powiedział, że Putin nie pojechał z jego powodu;
Słuchaj, nic nie wyjdzie z impasu, dopóki Putin i ja się nie spotkamy. Zrozumiecie to? Oczywiste było, że nie miał zamiaru jechać. Był gotowy, ale myślał, że ja też pojadę. On nie miał zamiaru jechać beze mnie. I czy ci się to podoba, czy nie, nie wierzę, że cokolwiek się wydarzy, dopóki nie spotkamy się osobiście. Będziemy musieli się spotkać, bo umiera zbyt wiele osób – powiedział Trump.
Tymczasem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując dla TASS propozycję prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego dotyczącą bezpośrednich rozmów z Putinem w Turcji, powiedział, że rosyjski dyktator nie planował wizyty w Stambule w najbliższej przyszłości. Według Pieskowa, „Putin wyznaczył zadania i określił pozycję negocjacyjną delegacji wysłanej do Turcji, a teraz będzie czekał na raporty od nich”.
Dziś do Ankary poleciał Wołodymyr Zełenski. Pytany przez dziennikarzy czy przystąpi do negocjacji odparł, że decyzja o dalszych negocjacjach z Rosjanami zostanie podjęta po rozszerzonym spotkaniu delegacji ukraińskiej z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, w którym wezmą udział również przedstawiciele USA.
ba na podst. unian.ua
1 komentarz
LT
15 maja 2025 o 16:19W Europie i byc moze na calym swiecie moze zrobic sie nieciekawie.
Pilsudski mial w jednym przypadku 100% racji
Polska nie moze wejsc do wojny pierwsza ,bo zostanie zniszczona.
Na dzien dzisiejszy Polska potrzebuje madrych przywodcow i zjednoczonego narodu.