Jak podają niezależne rosyjskie serwisy, co najmniej 80 spośród 200 najbogatszych Rosjan dalej wspiera rosyjską armię w inwazji na Ukrainę.
Jak podaje portal opozycyjnej rosyjskiej telewizji Nastojaszczeje Wriemia, w latach 2014-2018 spółki kontrolowane przez oligarchów zawarły z ministerstwem obrony Rosji kontrakty na łączną sumę około 220 mld rubli, czyli blisko 10 mld zł. Sumy prawdopodobnie są znacznie wyższe, ponieważ nie są dostępne wiarygodne dane z ostatnich lat. Od 2017 roku Kreml takie porozumienia objął klauzulą tajności.
Wśród biznesmenów otwarcie współpracujących z armią znaleźli się najbogatsi i najbardziej znani oligarchowie, m.in.: Roman Abramowicz, Giennadij Timczenko, Arkadij Rotenberg, Aleksiej Mordaszow i Jurij Kowalczuk.
Na listach osób objętych sankcjami na Zachodzie figuruje obecnie w sumie 80 oligarchów.
Niestety, tylko 14 z nich zostało uznanych przez wszystkie najważniejsze państwa wspierające Ukrainę, za osoby powiązane z Kremlem.
Zaledwie jeden z oligarchów przebywający za granicą, Oleg Tinkow, miał odwagę skrytykować inwazję Kremla na Ukrainę, a w październiku 2022 roku zrzekł się rosyjskiego obywatelstwa. Niemniej, gdy ten biznesmen mieszkał jeszcze w Rosji, to otwarcie popierał Putina, a nawet przekonywał, że chciałby go widzieć jako
„dożywotniego władcę i imperatora”.
Pozostali oligarchowie nie wypowiadają się, a część z nich jak Oleg Deripaska i Wiktor Wekselberg, wciąż bezpośrednio lub pośrednio finansują produkcję rosyjskiego uzbrojenia.
RTR na podst. Facebooku
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!