
Collage / fot: Fishingby
Zdumienie było jeszcze większe, gdy okazało się, kto jest winowajcą tej tajemniczej dywersji.
Pod Leplem w obwodzie witebskim z dnia na dzień zniknęło całe Jezioro Kostrickie! Dosłownie: wczoraj było, a dziś go nie ma. Pozostało tylko błoto i martwe ryby – alarmuje portal Fishingby.
Tropy doprowadziły śledczych do… miejscowego bobra. Okazało się, że podstępny gryzoń wykopał dziurę w samym środku tamy odgradzającej jezioro od niżej położonych terenów i spuścił całą wodę na okoliczne łąki.
Przyjezdni wędkarze mówią, że zauważyli bobrzą dywersję, gdy poziom wody w jeziorze zaczął nagle szybko spadać i chcieli zasypać dziurę, ale miejscowe władze zignorowały zagrożenie. Zanim udało się samodzielnie zorganizować jakiś spychacz, koparkę i cegły było już za późno – strumień wody po ostatnich dużych opadach szybko poszerzył wyrwę i nie było już czego ratować.
Z pozostałego schnącego grzęzawiska uciekli dotychczasowi mieszkańcy. To znaczy ci, którzy mogli – łabędzie, kaczki-krzyżówki i inne ptactwo. Reszta fauny zginęła. Niektórzy próbują jednak bronić bobra twierdząc, że… przywrócił on tylko naturalny stan rzeczy, gdyż był to sztuczny zbiornik.
Zdaniem hydrologów, teoretycznie jezioro można jeszcze odtworzyć, zatykając wyrwę, umacniając tamę i czekając, aż woda z czasem zgromadzi się ponownie. Problem w tym, że jedyny okoliczny kołchoz, który miał odpowiedni sprzęt, dawno zbankrutował, a pozostałe we wsi babcie gołymi rękami tamy nie zatkają. Prościej będzie dokonać zmian na mapach?
Oj niedobrze, panie bobrze…
Zobacz także: Gotycka cerkiew? Jak to tak? Ruski mir chce, by legła w gruzach!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!