Rosyjskie dowództwo gromadzi swoje oddziały stacjonujące na Białorusi na terenie poligonu brzeskiego, w pobliżu granicy z Ukrainą. Według grupy monitorującej „Białoruski Gajun” jest to około 24 sztuk sprzętu, czyli cztery ciągniki z czołgami T-80, baterie samobieżne, pojazdy łączności i sprzęt inżynieryjny.
„Wojskowe kanały propagandowe poinformowały o rozpoczęciu kolejnego etapu koordynacji bojowej tzw. wspólnego regionalnego zgrupowania wojsk Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i Republiki Białoruś. Ogłoszono ruch kolumn ze sprzętem wojskowym na drogach kraju” – czytamy w komunikacie.
Zaznacza się, że już dziś, 12 grudnia, pierwszy konwój ze sprzętem Sił Zbrojnych FR wyruszył z poligonu Obuz-Lesnowskij (rejon baranowicki w obwodzie brzeskim) w kierunku poligonu brzeskiego (rejon brzeski w obwodzie brzeskim).
Białoruś raczej nie zaatakuje Ukrainy. Nawet jeśli tak się stanie, białoruska armia nie będzie w stanie osiągnąć znaczącego sukcesu operacyjnego, oceniają analitycy z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW).
W najnowszym komunikacie analitycy zwracają uwagę, że inwazja na Ukrainę może osłabić reżim nieuznawanego prezydenta kraju Aleksandra Łukaszenki.
Podkreślają też, że przystąpienie Białorusi do wojny „w najgorszym przypadku zmusi Ukrainę do czasowego ściągnięcia sił i sprzętu z obecnych linii frontu”.
Przewidują też, że Białoruś nadal będzie wspierać Rosję w wojnie z Ukrainą, mimo że Łukaszenka raczej nie wyśle swojej armii do udziału w działaniach wojennych. Chodzi o przekazywanie materiałów, które nie są dostępne dla Federacji Rosyjskiej z powodu sankcji, dalszym udostępnianiu terytorium i przestrzeni powietrznej do użytku armii rosyjskiej.
Opr. TB, https://t.me/Hajun_BY/5924, www.understandingwar.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!