W poniedziałek 26 kwietnia mija 38 rocznica katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu, największej katastrofy w dziejach energetyki jądrowej. Pomimo faktu, że Czarnobylska Elektrownia Jądrowa znajduje się na Ukrainie, ponad 70 procent izotopów promieniotwórczych spadło na terytorium Białorusi.
Do katastrofy doszło na skutek nieprawidłowo przeprowadzonego testu bezpieczeństwa, który doprowadził do przegrzania i częściowego stopienia rdzenia reaktora numer 4, rozkładu chłodzącej go wody i wybuchu powstałego wodoru. Zapaliły się grafitowe elementy. Obudowa reaktora została rozerwana, do atmosfery trafił radioaktywny pył.
A przekładając to na ludzki język, podczas budowy poczyniono oszczędności: zamiast niepalnych pokryć dachowych zainstalowano palne, tańsze. A potem głupi ideolodzy nakazali eksperymenty naukowe. No i cóż, pękło.
Katastrofa w Czarnobylu jest uważana za największą w XX wieku, spowodowaną przez człowieka.
Jej skutki dotknęły około 2 mln. obywateli Białorusi, w tym ponad pół miliona dzieci.
Setki tysięcy ludzi musiało wyjchać ze skażongo terytorium. Na zawsze. Mogli zabrać jedną walizkę.
Tak jak dziś uchodźcy wojenni z Ukrainy.
Terytorium kraju na wiele stuleci miało stać się strefą klęski ekologicznej, ale 30 lat po katastrofie Aleksander Łukaszenka dekretem zniósł strefę ochronną wokół Poleskiego Państwowego Rezerwatu Radiacyjno-Ekologicznego. Odtąd na terenach najbardziej napromieniowanych w można już wypasać zwierzęta gospodarskie i siać rośliny uprawne.
Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu – do Grecji i Włoch.
Komunistyczne władze trzymały informacje o katastrofie w ścisłej tajemnicy. Nawet część sowieckich dygnitarzy z Moskwy dowiedziała się o niej dopiero z zachodnich mediów. Nie mówiąc już o krajach satelickich – takich jak PRL – które przecież zostały częściowo ogarnięte radioaktywną chmurą. Nie było więc możliwości podjęcia na czas działań chroniących zdrowie mieszkańców Europy.
Jednak katastrofy nie dało się utrzymać w tajemnicy. Już 27 kwietnia przyrządy szwedzkich stacji pomiarowych wykazały radioaktywność powietrza. Wkrótce informacje zaczęły się pojawiać w skandynawskich mediach, a 28 kwietnia wieczorem radio BBC sugerowało, że przyczyną pojawienia się groźnej chmury nad częścią Europy może być awaria elektrowni w ZSRS. Na reakcję i tak było już za późno; radioaktywna chmura rozlewała już nad Europą.
oprac. ba na podst. IPN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!