Białoruski dyktator w piątek po raz pierwszy wypowiedział się dla mediów na temat katastrofy samolotu, w której zginąć miał szef terrorystycznej Grupy Wagnera.
W wypowiedzi dla państwowej agencji informacyjnej BiełTA, Aleksandr Łukaszenka podkreślił, że nie mógł zagwarantować Jewgienijowi Prigożynowi bezpieczeństwa w Rosji.
Zapytany o gwarancje bezpieczeństwa, jakie dawał najemnikom z Grupy Wagnera oznajmił:
„– Odpowiadając bezpośrednio na to pytanie: nie musiałem zapewniać bezpieczeństwa Prigożynowi. To po pierwsze. Po drugie, rozmowa nigdy nie było rozmowy w tym kluczu. Po trzecie, zapamiętajcie, na temat bezpieczeństwa rozmawialiśmy dwa razy. Za pierwszym razem zadzwoniłem do niego i negocjowałem, kiedy maszerowali na Moskwę. Powiedziałem mu: „Żenia, rozumiesz, będziesz zabijał ludzi i sam zginiesz?” Ten człowiek był jeszcze we frontowym pyle i powiedział. „Do diabła z nim, zginę!”.
Przywódca białoruskiego reżimu stwierdził przy tym, że zaproponował zbuntowanemu oligarsze samobójstwo, ale Prigożyn stwierdził, że umrze jak bohater.
Kontynuując białoruski dyktator powiedział, że podczas kolejnych rozmów poruszono dwie kwestie: postępowań karnych przeciwko najemnikom i wycofanie ich na Białoruś.
„- Zasugerowałem to. Mówię: „Jeśli się czegoś boicie, porozmawiam z prezydentem Putinem, zabierzemy was na Białoruś. Zagwarantujemy wam pełne bezpieczeństwo na Białorusi”. Ale muszę podkreślić, że Żenia Prigożyn nigdy nie prosił mnie, abym zwracał szczególną uwagę na kwestie bezpieczeństwa”.
Białoruski przywódca powiedział, że podczas swojej ostatniej wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich otrzymał ostrzeżenie “z najgłębszych źródeł” o planowanym zamachu na Prigożyna. Według niego Putin miał tę informację przekazać Prigożynowi.
„- W ciągu dwóch godzin, tak rozkazałem, znaleźli ambasadora Rosji w Emiratach, wezwali go do mnie. Przekazałem mu szyfrogram na Kreml do Putina i Bortnikowa [Aleksandra, szefa FSB] w sprawie zbliżającego się zamachu na Prigożyna”
– ujawnił Łukaszenka.
Białoruski dyktator stwierdził, że spokojnie reaguje na wrogie stwierdzenia, że nie zapewnił Prigożynowi bezpieczeństwa. Według niego, takie oskarżenia są śmieszne, bo nie był w stanie ochraniać oligarchy poza Białorusią.
„- Co do tego ma Łukaszenka? Jak mógł w Afryce, a Prigożyn przyleciał z Afryki, zapewnić mu bezpieczeństwo? A potem wylądował w Moskwie i poleciał do Petersburga. Jak mógłbym zapewnić mu to bezpieczeństwo? Dlatego te pytania nie są dla mnie. Co więcej, nigdy nie było rozmowy w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa na obcym terytorium”
– oznajmił.
Aleksandr Łukaszenka zapewnił dziennikarzy, że Władimir Putin nie może stać za katastrofą samolotu założyciela Grupy Wagnera, choć słychać takie oskarżenia.
„- Nie potrafię powiedzieć, kto to zrobił. Nie będę adwokatem nawet mojego starszego brata. Ale znam Putina. Jest osobą rozważną, bardzo spokojną, a nawet powolną, podejmującą decyzje w innych, mniej skomplikowanych kwestiach. Dlatego też, nie wyobrażam sobie, żeby Putin to zrobił, że Putin jest winny. Zbyt prostacka, nieprofesjonalna praca, jeśli o to chodzi. To nie wygląda na robotę Putina”
– podkreślił białoruski prezydent.
Oznajmił, że zostało już potwierdzone, iż w samolocie odpadł ogon. Jego zdaniem najprawdopodobniej na pokładzie doszło do eksplozji.
„- Kto to zrobił, osobiście nie wiem. Ale powiedziałem, że znając Putina, jak bardzo jest skrupulatny, ostrożny i dokładny, nie wierzę, że on tego dokonał. Co więcej. Dla głowy takiego państwa to szaleństwo. On nie jest szalony. Daleki jestem od tego, żeby nazywać go śnieżnobiałym. Mamy taką „paskudną” pracę. Nie czynię go białym i puszystym, ale wiem, że wszystko zostanie na niego zrzucone. Tak to działa. Zachód zaczął krzyczeć, inni zaczęli śpiewać: „Putin, złośliwy i mściwy”. Cokolwiek się stanie, cokolwiek się stanie, czas pokaże. Czas upłynie, wszyscy się dowiemy. W dzisiejszych czasach nie da się tego ukryć. Ale to, co się stało, jest obrzydliwe. Dla mnie jest to niedopuszczalne. Również z tego punktu widzenia: wszyscy jesteśmy ludźmi, wojna to wojna, ale za co winni są piloci i stewardesa? Jest też połowa osób, które w ogóle nie miały nic wspólnego z tym „marszem sprawiedliwości”. Dlatego nie rozumiem i nie akceptuję. To jest niedopuszczalne”
– zakończył Łukaszenka.
RTR na podst. belsat.eu
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!