Zamordowany dziś nad ranem w Kijowie białoruski dziennikarz Paweł Szeremet przyjaźnił się z rosyjskim opozycjonistą Borisem Niemcowem.
„Pal Gieroicz” – jak nazywany był przez kolegów z „Ukraińskiej Prawdy” Paweł Szeremet – pozostawał w bliskich relacjach z zamordowanym w lutym zeszłego roku w Moskwie Borysem Niemcowem. Jak sam pisał w emocjonalnym pożegnaniu (dostępnym w Internecie), „traktował go, jak starszego brata”.
I jakkolwiek nie ma sensu pisać ckliwych formułek w rodzaju: „spotkają się teraz w lepszej krainie”, to przecież tragiczna śmierć obu i głębokie poczucie niesprawiedliwości podpowiadają, aby wierzyć, że tak się właśnie stanie.
W takich sytuacjach cisną się na usta słowa Miłosza – potrafiącego niekiedy walczyć w sprawie słusznej: „Poeta pamięta/ Możesz go zabić – narodzi się nowy./ Spisane będą czyny i rozmowy”. W czasach, gdy poezja umiera, to właśnie duchem wolni dziennikarze przejmują ich misję. To oni są Sumieniem świata.
Pozostaje mieć nadzieję, że władze ukraińskie nie zamiotą sprawy pod dywan i nie ogłoszą, że zabójcami są jacyś niepełnosprawni Czeczeni. I jeśli okaże się, że wątek rosyjski jest prawdziwy, to że będzie on śledzony przynajmniej do granic FR.
Spoczywaj w pokoju, Pawle.
Kresy24.pl
1 komentarz
jubus
21 lipca 2016 o 10:18No to wszystko jasne. Celowo ubili, zapewne swoi.