Wysłanie północnokoreańskich pilotów wojskowych do Rosji, o czym wcześniej informowały media, nie ma związku z ich ewentualnym udziałem w wojnie z Ukrainą. Opinię tę wyraził ekspert wojskowy Anton Michnenko w Radiu NV.
Uważa, że decyzja o dopuszczeniu ich do pilotowania rosyjskich myśliwców będzie wyzwaniem dla samych rosyjskich okupantów. Mimo tego, że dysponują umiejętnościami do pilotowania samolot z czasów radzieckich m.in. Su-25 i MiG-29.
„Rosja prawie nigdy nie używa MiG-29 podczas działań bojowych. Czasami wykorzystuje Su-25. Ale nie sądzę, że kierować tam pilotów. Przecież za każdym z nich musi stać jakaś sprzęt. Kto będzie odpowiedzialny za zniszczenie Su-25 – Korea Północna?” – wyjaśnił.
Michnenko przypomniał, że podczas swojej wizyty w Federacji Rosyjskiej przywódca Korei Północnej odwiedził poligony i zobaczył rosyjskie lotnictwo, w szczególności nowocześniejsze Su-34 i Su-35.
„Był tym zainteresowany. I nie wykluczam, że może być prowadzone po prostu szkolenie koreańskich pilotów na nowszych samolotach. I to możliwa kombinacja dostarczania zasobów ludzkich do Federacji Rosyjskiej z naturalną wymianą – czyli ludzi w zamian za samoloty lub inną uzbrojenie” – dodał.
Przypomnijmy, dziennikarze „Newsweeka” poinformowali, że Korea Północna wysłała do Rosji prócz żołnierzy wojsk lądowych także pilotów myśliwców.
Dziennikarze dodali, że Korea Północna po raz pierwszy od wojny w Wietnamie wysyła swoich pilotów za granicę. Wcześniej byli obecni także w Syrii i Egipcie podczas wojny Jom Kippur w 1973 r.
Opr. TB, youtube.com/@radioNVua
1 komentarz
x
24 października 2024 o 22:36Błędy w pisowni !