Po wystąpieniu czeczeńskiego dyktatora władzom w Moskwie odebrało mowę.
Ramzan Kadyrow ostro zaatakował najbliższych współpracowników Władimira Putina, najwyższych rangą generałów Kremla: szefa MSW Władimira Kołokolcewa i szefa Komitetu Śledczego Aleksandra Bastrykina. Oświadczył, że nie powinni być na tych stanowiskach, gdyż sabotują polecenia prezydenta i zagroził, że „Allah ich ukarze”.
Pretekst do tego ataku był dość banalny: do Kadyrowa zwrócił się o pomoc przebywający w rosyjskim areszcie czeczeński nastolatek Muslim Murdijew, oskarżony o przemoc i zakłócenie porządku publicznego. Reakcja czeczeńskiego była dla rosyjskich władz jak grom z jasnego nieba.
„Kołokolcew wydał rozkaz, żeby bić i zatrzymywać Czeczenów – naszych braci. A potem wszyscy się dziwią, że z Rosją nikt się nie chce przyjaźnić. Wiecie czemu straciliśmy Ukrainę i Gruzję, a z innymi krajami mamy takie złe relacje? Bo ludzie na szczytach władzy nie wiedzą, co się dzieje w kraju. Próżnują w swoich fotelach i nie widzą, co się dzieje za oknem” – ocenił Kadyrow.
Według niego, represyjna polityka migracyjna Kremla wywołuje nienawiść w społeczeństwie i sprawia, że „bratnie regiony” zaczynają się do Rosji odnosić wrogo. Dyktator ostrzegł, że za te działania spadnie na rosyjskich polityków „nieuchronna kara Allaha”.
Przypomnijmy, że wcześniej Kadyrow zagroził też „krwawą zemstą” rosyjskim deputowanym Dumy Państwowej. Z tego powodu niektórzy z nich uciekli nawet z Moskwy. Zobacz: Panika w rosyjskiej Dumie! Deputowani uciekają przed krwawą zemstą Kadyrowa.
Obecny atak Kadyrowa na najwyższych rangą funkcjonariuszy Kremla, którzy od ponad 10-ciu lat zajmują swoje stanowiska, wywołał w Moskwie szok. Pytany o to rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow odmówił komentarza, a rosyjska propaganda wyraźnie boi się nawet o tym wspominać.
Wszyscy dobrze wiedzą, że Kadyrow dysponuje własną wierną mu armią i siłami specjalnymi, które tylko pozornie podlegają dowództwu w Moskwie i dlatego praktycznie znalazł się poza zasięgiem Kremla, tym bardziej w czasie wojny z Ukrainą.
Co więcej, na wszelkie ataki pod swoim adresem lub naruszenie jego wpływów mafijno – biznesowych odpowiada wysyłaniem do Moskwy własnych bojówkarzy i skrytobójców. Również sam Putin „nie pozwala zrobić mu krzywdy”. Zobacz: Strzelanina pod Kremlem! Kadyrow wkroczył do akcji? (WIDEO).
Przypomnijmy, że rosyjskie władze zaostrzyły politykę migracyjną po islamskim zamachu terrorystycznym na salę koncertową Crocus City Hall pod Moskwą 22 marca tego roku. Zginęło w nim 145 osób, a 550 zostało rannych. Podejrzenie, że dokonali go przyjezdni z Tadżykistanu wywołało w Rosji gwałtowny wzrost anty-imigranckich nastrojów i pogromy.
Rosyjskie służby rozpoczęły w całym kraju masowe obławy na nielegalnych imigrantów i zaczęły ich wydalać, a Duma Państwowa uchwaliła ustawę ograniczającą prawa muzułmańskiej mniejszości, która w niektórych dzielnicach dużych miast jest już wręcz większością.
Dużej części imigrantów zabroniono m. in. zmiany miejsca pobytu, kierowania pojazdami, brania cywilnych ślubów i otwierania rachunków bankowych. W wyniku tych prześladowań w ciągu pół roku z Rosji uciekły co najmniej 2 mln muzułmanów, co sprawiło, że w wielu sektorach gospodarki zaczęło brakować rąk do pracy.
Zobacz także: Rosjanin zabił Koreańczyków bo „jedli niereligijnie”! Minister: wybacz Kim Dzong Unie.
KAS
1 komentarz
LT
5 grudnia 2024 o 18:56Moj instynkt mi podpowiada,ze po zakonczeniu wojny z Ukraina w Rosji moze dojsc do tragedii na niespotykana skale.
Nasi politycy powinni byc przygotowani na kazdy scenariusz.
Niestety Polska ma na stanowisku min spraw zagranicznych czlowieka,ktory pomylil kariery.Jako gwiazda filmowa bylby w swoim zywiole,niestety o polityce nie ma zielonego pojecia.
ps.Panie cenzorze ja nikogo nie obrazam,
Niech mnie Pan nie wycina.