Od dwóch miesięcy nie ma żadnych informacji o losie księdza Henryka Okołotowicza, proboszcza parafii św. Józefa w Wołożynie na Białorusi, którego ponad pół roku temu KGB zatrzymało wraz z dwójką wiernych – alarmuje Katolik.life.
Wiadomo jedynie, że 64-letni ksiądz Okołotowicz jest prawdopodobnie trzymany w izolatorze śledczym w Mińsku. Reżim nie poinformował nawet, o co jest oskarżony. Nie wiedzą tego ani władze kościelne na Białorusi, ani parafianie.
Nieoficjalnie portal dowiedział się, choć nie jest to informacja pewna, że może on zostać oskarżony o „zdradę kraju”. W areszcie przebywa też jego gospodyni. „Słyszeliśmy, że naciskają na nią, żeby złożyła fałszywe zeznania przeciwko księdzu, bo nie mają żadnych innych dowodów winy. To powszechnie szanowany i zasłużony duchowny. W ten sposób reżim próbuje naciskać na cały Kościół” – mówią mieszkańcy Wołożyna.
Kolejny zatrzymany to emeryt wojskowy, były dowódca pobliskiej jednostki, który pracował w miejscowych zakładach rolnych, był nawet lokalnym radnym i pomagał parafii.
Wcześniej w ocenzurowanych przez władze więzienne listach ksiądz Okołotowicz pisał, że jest niewinny i prosił, by się za niego modlić. Od dwóch miesięcy nie ma już żadnych listów, ale wierni są przekonani, że ich ksiądz się trzyma.
„On się nigdy nie skarży. Ale wiemy, że z powodu stanu zdrowia jest mu bardzo ciężko w areszcie. Ma wycięty niemal cały żołądek, przeszedł kilka operacji” – mówią. Nieoficjalnie powiedziano im, że „Watykan zna sprawę i zajmuje się nią, ale idzie to powoli”.
MAB
1 komentarz
LT
22 maja 2024 o 17:49Dziwi mnie brak reakcji Watykanu,a zwlaszcza samego papieza
.