Zaledwie dobę po zatopieniu rosyjskiego trałowca „Kowrowiec”, na dno poszedł kolejny rosyjski okręt, tym razem znacznie bardziej cenny.
W wyniku ukraińskiego ataku pociskami ATACMS na port wojenny w Sewastopolu na Krymie został zatopiony rosyjski mały okręt rakietowy „Cyklon” – podają agencje. Zginęło prawdopodobnie 6 rosyjskich marynarzy, a 11 zostało rannych. Z kolei ukraińskie dowództwo Południe twierdzi, że zabito całą załogę.
Utrata „Cyklona” to dla Rosjan o wiele bardziej dotkliwy cios. „Kowrowiec” (proj. 266M) nie był bowiem jednostką nową, zwodowano go w 1974 roku. Wcześniej wykonywał misje na Atlantyku, w Zatoce Perskiej, na Morzu Śródziemnym, a obecnie na Morzu Czarnym. Z drugiej strony – Rosja nie cierpi na nadmiar trałowców i każda taka jednostka jest dla nich dość ważna.
Natomiast „Cyklon” (proj. 22800 Karakurt) to jeden z najbardziej nowoczesnych rosyjskich okrętów, wszedł do służby we Flocie Czarnomorskiej w 2020 roku. Określenie „mały okręt rakietowy” nie znaczy, że jego siła ognia jest niewielka, wręcz przeciwnie. Jego główne uzbrojenie to wyrzutnia z 8-ma pociskami Kalibr-NK. To właśnie nimi Rosja nieustannie atakuje Ukrainę z morza. Do tego zestaw rakietowo-artyleryjski Pancyr-M i nowoczesny radar.
Strata jest dla Rosjan dotkliwa również dlatego, że był to prawdopodobnie ostatni sprawny okręt z takimi rakietami na Krymie. Czy informacja o jego zatopieniu jest pewna? Raczej tak. Stał w porcie dzień przed atakiem dokładnie w miejscu, gdzie potem trafiły rakiety, potem z portu nie wychodził, a teraz – „zniknął”.
MAB
1 komentarz
Pytajniczek
20 maja 2024 o 15:59Ponawiam pytanie.Czy ruskie mają jeszcze jakieś okręty nawodne , czy już wszystkie są podwodne?