Słowackie społeczeństwo jest bardzo spolaryzowane: jedna trzecia Słowaków popiera Ukrainę, kolejna jedna trzecia Rosję, a reszta to osoby w ogóle nieinteresujące się polityką. Przyczyny tego wyjaśniła w rozmowie z „radiem Swoboda” Stanislava Garkotova, reporterka jednego z największych mediów na Słowacji – portalu „Aktuality.sk” – i autorka dwóch książek reporterskich o Ukrainie, która relacjonuje wojnę rosyjsko-ukraińską od 2015 roku, a od 2023 roku mieszka w Kijowie.
Odpowiadając na pytanie o to, jak Słowacy postrzegają wojnę rosyjsko-ukraińską, czy rozumieją, kto jest agresorem, a kto się broni, wyraziła opinię, że „większość Słowaków rozumie, co się dzieje, ale wciąż są osoby o poglądach prorosyjskich”.
„Ważny jest również kontekst polityczny, kiedy obecny rząd rozpowszechnia prorosyjskie narracje, a ludzie przyjmują to za dobrą monetę. Ogólnie rzecz biorąc, opinia publiczna na Słowacji jest bardzo spolaryzowana: jedna trzecia Słowaków opowiada się za Ukrainą, kolejna jedna trzecia za Rosją, a reszta to osoby w ogóle nieinteresujące się polityką” – powiedziała dziennikarka.
Na pytanie, jak osoby opowiadające się za Rosją tłumaczą swoje stanowisko, Garkotova zauważyła, że socjologowie również próbują jakoś wyjaśnić tę sytuację. Wiążą ją z historią powstania niepodległej Słowacji, słowackiego ruchu narodowego z XIX wieku. W tym czasie Słowacy próbowali stworzyć własne państwo w monarchii austro-węgierskiej i szukali sojuszników, którzy pomogliby im wyrwać się spod węgierskiego ucisku.
„Rosja wydawała im się wielkim państwem słowiańskim, o którym nic nie wiedzieli, więc stworzyli iluzję, że pomoże im to osiągnąć. W rzeczywistości Rosja nigdy nie pomogła, ale iluzja jej potęgi pozostała” – powiedziała.
Jednocześnie, pytając, czy Słowacy czują się obecnie zagrożeni przez Rosję, Garkotova wyraziła opinię, że „niektórzy ludzie – tak, są bardzo zaniepokojeni tym, co mogłoby się stać, gdyby Rosja wygrała tę wojnę”.
„Druga strona uważa, że jeśli coś stanie się Ukrainie i Rosja zbliży się do granicy ze Słowacją, to możliwe będzie dojście do porozumienia z Rosjanami. Słowacy żyją w złudzeniu, że można dojść do porozumienia z Rosjanami, trzeba tylko pokazać, że Słowacja nie jest krajem wrogim wobec Rosji” – zauważyła reporterka.
Na pytanie, czy jej materiały o wojnie w „Aktuality.sk” są czytane, czy nadal istnieje zainteresowanie Ukrainą, Garkotova zauważyła, że „teraz nie czyta się już doniesień z Ukrainy tak, jak w 2022 roku, kiedy wszyscy byli zszokowani i szukali jakichkolwiek informacji”.
Jej zdaniem może to również wynikać z faktu, że „na świecie wybuchły inne konflikty, a uwaga dziennikarzy przeniosła się na inne tematy”.
„Jednocześnie jednak widzę, że czytelnik wraca na stronę, szukając ponownie informacji, gdy dzieje się coś ważnego w temacie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Na przykład teraz, gdy trwają negocjacje, ludzie chcą wiedzieć, czego się spodziewać. Czy wojna naprawdę może się zakończyć? Jak Ukraina reaguje na żądania Rosji?” – powiedziała dziennikarka.
Reporterka dodała, że zwykli Słowacy osobiście pytają ją o wojnę na Ukrainie. „Kiedy wracam do domu, zdarza się, że taksówkarz na Słowacji pyta mnie, czy na Ukrainie rzeczywiście jest tak, jak piszą media. Czasami mnie to zaskakuje, bo wojna trwa już cztery lata, a ludzie wciąż wątpią, czy jest aż tak straszna. Dlatego opowiadam o życiu w Kijowie, o tym, jak mieszkańcy Kijowa reagują na ostrzał” – zauważyła Garkotova.
Dodała też, że ludzi interesuje, jak wygląda codzienne życie Ukraińców, co mówią o polityce, jak popularny jest prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i tak dalej.
Opr. TB, radiosvoboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!