Jak podaje Rossielchoznadzor, czyli rosyjski odpowiednik Sanepidu, w okresie od 6 sierpnia 2015 roku do chwili obecnej zniszczono 27 tysięcy ton żywności nielegalnie wwiezionej na teren Rosji.
Z tego 24,9 tysięcy ton stanowiły produkty pochodzenia roślinnego i około tysiąc ton pochodzenia zwierzęcego, głównie produkty mleczne.
Wśród znajdujących się na „czarnej liście” produktów pochodzenia roślinnego najwięcej zniszczono polskich jabłek i tureckich pomidorów.
Polskie jabłka trafiały na rosyjski rynek różnymi drogami i trzeba przyznać, że eksporterzy wykazują się dużą pomysłowością i sprytem. Kiedy „szlak białoruski” został uszczelniony przez wprowadzenie kontroli na granicy rosyjsko-białoruskiej, na rynku pojawił się naraz jabłka z Serbii. W roku 2017 rosyjskie media odkryły, że jabłka te mają „polski smak”. Niebawem okazało się, że w roku tym Serbia zakupiła trzykrotnie więcej polskich jabłek niż w 2015 r.
Adam Bukowski
2 komentarzy
ltp
7 sierpnia 2018 o 22:58Jak zapłacili, to ich sprawa
ktos
8 sierpnia 2018 o 08:13ltp… dokladnie. Wogole Polacy powinni wprowadzic specjalna usluge w ktorej Rosjanie kupuja jablka a my niszczymy je juz u sibie. Dzieki temu zaoszczedza na transporcie 🙂