Były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy, generał Mykoła Małomuż uważa, że Siły Zbrojne Ukrainy nie zajmą elektrowni jądrowej w Kursku, ponieważ doprowadziłoby to do poważnej konfrontacji z partnerami międzynarodowymi.
Musimy działać jak cywilizowany kraj, który poczynił jasne zobowiązania prawne, aby nie podejmować działań wojskowych przeciwko broni nuklearnej.
„Jednocześnie, jeśli natarcie sił ukraińskich zakończy się sukcesem, możemy po prostu utworzyć strefę zdalnej kontroli nad elektrownią jądrową w Kursku, wtedy wróg będzie zmuszony ją wyłączyć, chociaż personel pozostanie. A wówczas możliwe będzie przeprowadzenie określonych negocjacji w celu utworzenia strefy bezpieczeństwa w sektorze energetycznym Ukrainy lub przekazania pod naszą kontrolę elektrowni jądrowej Zaporoże” – wyjaśnił w rozmowie z portalem Obozrevatel .
Małomuż podkreśla, że przejęcie kontroli nad elektrownią jądrową w Kursku byłoby dla Ukrainy bardzo kuszące, ponieważ mogłoby to doprowadzić do zaprzestania ataków na ukraińskie obiekty energetyczne, a być może nawet do odzyskania Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
Ale na pewno nie zajmiemy elektrowni jądrowej w Kursku, bo doprowadzi to do poważnej konfrontacji z naszymi partnerami, którzy są przekonani, że musimy rygorystycznie przestrzegać wszystkich warunków i porozumień dotyczących bezpieczeństwa energetyki jądrowej, a nie wkraczać w konkretne obiekty na terytorium Federacji Rosyjskiej i innych terytoriów, jeżeli grozi to katastrofalnymi skutkami w sferze nuklearnej. Jest to na przykład zagrożenie wyciekiem promieniowania, które będzie miało miejsce nie tylko na terytorium Ukrainy czy Rosji, ale także w krajach trzecich, w Europie. Musimy działać jak cywilizowany kraj, który poczynił jasne zobowiązania prawne, aby nie podejmować działań wojskowych przeciwko broni nuklearnej.
ba za obozrevatel.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!