W przypadku rosyjskiego ataku na Estonię kraj ten będzie w stanie odeprzeć wroga. Oświadczył to dowódca Estońskich Sił Obronnych, gen. Martin Herem – podaje portal ERR.ee.
„W tej chwili nie widzę zagrożenia militarnego bezpośrednio za naszą granicą” – zauważył na posiedzeniu prezydium Akademii Nauk.
Według niego przed rozpoczęciem wojny następuje okres, w którym kraj zaczyna się przygotowywać, ale nie ma to większego wpływu na społeczeństwo. Kiedy zagrożenie zaczyna rosnąć, kraj zwiększa swoje zdolności obronne i mobilizuje się.
Herem zapewnił, że na przykładzie Ukrainy Estonia ma czas, aby przygotować się na wypadek wzrostu zagrożenia.
„To, czy się przygotowywać, nie jest kwestią wiedzy, ale decyzji” – zauważył.
Wojskowy podkreślił także, że jeśli Estonia zmobilizuje 43 tys. żołnierzy, będzie to kosztować prawie dwa miliony euro dziennie.
„To niezbyt dużo pieniędzy w porównaniu z faktem, że ci ludzie nie wnoszą już wkładu w gospodarkę. Finowie mówią, że jeśli zmobilizują 250 tys., kraj może zbankrutować w ciągu miesiąca” – powiedział generał.
Według Herema Estonia nie musi czekać na przybycie wojsk NATO, ponieważ one są już w kraju.
„Dzisiejszy system jest taki, że NATO jest tutaj i nigdzie nie zmierza, ale staje się jeszcze większe, gdy pojawiają się oznaki zagrożenia. Dziś mamy konkretnych ludzi, którzy przybywają do Estonii, szkolą się i są gotowi bardzo szybko zareagować” – wyjaśnił.
Generał podkreślił, że Federacja Rosyjska nie musi przygotowywać się przez trzy lata po wojnie na Ukrainie do przeprowadzenia ataku na kolejny kraj. Zaznaczył, że współczesna machina wojskowa Rosji działa równie dobrze, więc jeśli zaplanuje przeprowadzić miesięczną operację wojskową przeciwko Estonii, Łotwie czy Litwie, wiedząc, że zostanie pokonana militarnie, to nie będzie potrzebowała specjalnych przygotowań. Dowódca dodał, że celem Federacji Rosyjskiej nie może być wygranie wojny, ale wytworzenie napięcia, które można następnie wykorzystać.
„Rezultatem tego [ataku Rosji – red.] może być nasze zwycięstwo militarne – po ich stronie zginie 20 tys., a po naszej tylko 1000. Ale nasze zwycięstwo militarne będzie zupełnie nieprzyzwoite i większość z was powiedziałaby, że dowódca naczelny był nierozsądny, a politycy nie przeznaczyli wystarczających środków, pokłócilibyśmy się, a także oskarżylibyśmy Łotyszy i Niemców o zbytnią powolność. To mógłby być cel Rosji, który ona później wykorzysta” – przekonuje Herem.
Według niego Estonia, Finlandia i Szwecja od pierwszych minut agresji natychmiast zapanują nad sytuacją na Morzu Bałtyckim. Stwierdził także, że siły zbrojne wroga wkraczające do Estonii zostaną zatrzymane przez piechotę lub czołgi.
„A wszystkich, którzy spróbują wpłynąć na nas z odległości 50 lub 100 km, jak to się dzieje dzisiaj na Ukrainie, rozbijemy w drzazgi! Zniszczymy ich nie w Rakvere czy Narwie, ale w Iwangorodzie, Peczorach czy gdzieś tam ” – zapewnił Herem.
Generał jest przekonany, że Estonia wygra tę wojnę, pytanie jednak, jak skuteczne będzie to zwycięstwo, ponieważ przygotowanie schronów jest również bardzo ważne.
W tej kwestii podał przykład Ukrainy, ponieważ Rosja używa rakiet przeciwlotniczych S-300, które lecą z taką prędkością, że żaden system obrony powietrznej nie jest w stanie ich przechwycić.
„Bomby krążące wystrzeliwane są z odległości 60 km od celu. Jedynym sposobem, aby im przeciwdziałać, jest zniszczenie infrastruktury wroga… Teraz sytuacja nie jest zła – nie powinniśmy się bać nadchodzącej wojny, ale raczej, że się na to nie przygotujemy” – podsumował wojskowy.
Przypomnijmy, Estonia znalazła dla ukraińskiej armii pociski o wartości kilku miliardów euro. Minister obrony kraju Hanno Pevkur powiedział, że obecnie pomoc dla Ukrainy obejmuje cztery główne obszary, a mianowicie amunicję, obronę powietrzną, wszystko, co jest związane z pojazdami opancerzonymi i wojną elektroniczną.
Od początku inwazji na pełną skalę Estonia udzieliła Ukrainie pomocy wojskowej o wartości ponad 520 mln euro. Według premiera Ukrainy Denysa Szmyhala kwota ta wynosi około 1,4% estońskiego PKB.
Opr. TB, err.ee
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!