Pojawiły się pierwsze zdjęcia satelitarne z lotniska Iwanowo-Siewiernoje, jednego z czterech zaatakowanych przez drony SBU 1 czerwca br.
Wczoraj analityk społeczności OSINT- GEOINT opublikował w sieci wysokiej jakości zdjęcie satelitarne lotniska wojskowego Iwanowo-Siewiernoje. Wyraźnie pokazuje ono konsekwencje ataku dronów FPV, który miał miejsce 1 czerwca.
Eksperci twierdzą, że rosyjskie siły powietrzne straciły swój ostatni operacyjny samolot A-50. Trafione zostały również co najmniej dwa samoloty Ił-76, znajdujące się na płycie lotniska. Zdjęcie zostało szczegółowo przeanalizowane przez innego analityka OSINT – Húrina.
Przekazał on, że dron uderzył centralnie w samolot A-50, a nieopodal, na sąsiednich parkingach, widać jeszcze jakieś wraki.
Według niego, na zdjęciach widać ślady trafienia dwóch samolotów Ił-76.
Użytkownik mediów społecznościowych Jerry Duy w komentarzu pod postem Húrina zasugerował, że w momencie ataku na lotnisku Iwanowo-Siewiernoje znajdowały się wycofane z użytku samoloty A-50. W sumie były to cztery jednostki, z których trzy zostały trafione przez drony FPV.
Samolot A-50 służy do wykrywania radarowego i lata w eskorcie IŁ-76.
Często działa jako powietrzne stanowisko dowodzenia i wskazuje cele dla myśliwców. A-50 został wprowadzony do służby w 1988 roku. Łącznie zbudowano 31 takich samolotów.
Przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę w rosyjskich siłach zbrojnych służyły trzy działające A-50 i kolejne sześć zmodernizowanych A-50U. W latach 2022-2024 Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły dwa samoloty A-50.
Operacja specjalna „Pajeczyna” miała miejsce 1 czerwca, kiedy drony zaatakowały cztery lotniska Federacji Rosyjskiej. Trafione zostały bombowce strategiczne wykorzystywane do ataków rakietowych na terytorium Ukrainy.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w porannym raporcie 3 czerwca przekazał, że drony trafiły w 12 samolotów.
Przypomnijmy, że tuż po ataku dronów SBU twierdziła, że trafiła 41 samolotów, w tym bombowce.
Szef ukraińskiego rządu Denys Szmyhal zaznaczył, że operacja ta była konieczna w obliczu nieudanych negocjacji i nasilonych ataków Rosji na pokojowe miasta.
To nie jest tylko epizod, to może się powtórzyć. Nadal ciężko pracujemy. Już widać efekty na Morzu Czarnym, a my oczyszczamy naszą przestrzeń powietrzną z rosyjskich bombowców — powiedział.
Jednocześnie zauważył, że Ukraina potrzebuje rakiet dalekiego zasięgu od swoich sojuszników, aby zniszczyć rosyjską logistykę na okupowanych terytoriach i w pobliżu granicy.
ba na podst. dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!