Dopadli ostatni duży rosyjski okręt desantowy typu 775 w tym regionie?
Sky News twierdzi, że „skoordynowane uderzenie ukraińskie” trafiło 8 czerwca wieczorem w kolejny rosyjski duży okręt desantowy, który wcześniej uciekł z Morza Czarnego i schronił się na Morzu Azowskim.
Jeśli informacje te się potwierdzą, będzie to już piąty rosyjski „duży desantowiec” typu 775 Ropucha wyeliminowany przez Ukraińców z walki (wcześniej Cezary Kunikow, Mińsk, Nowoczerkassk i Jamał), nie licząc dwóch okrętów desantowych innych typów (m. in. „Saratów”) i co najmniej 7 mniejszych kutrów desantowych klasy Sierna i Raptor.
Nie wiadomo, czy „zniszczony” okręt został zatopiony, czy tylko uszkodzony. Nie podano też jego nazwy. Biorąc pod uwagę stan posiadania Floty Czarnomorskiej mógł to być Azow, który został już raz trafiony rakietami w marcu 2024, podobnie jak Jamał, ale nie zatonął lub Oleniegorskij Gorniak, który również był trafiony, ale po remoncie wrócił podobno do służby.
Jeśli był to jednak okręt innego typu, to w grę wchodzą tylko dwa: Iwan Gren (proj. 11711) lub okręt typu 1171 Alligator – oba wyszły z Noworosyjska 6 czerwca. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia, że to któraś z tych jednostek.
Przy tak dużych stratach w okrętach desantowych, ewentualna rosyjska inwazja z morza na Odessę nie jest już wykonalna, gdyż obecnie na tym akwenie Rosji może ich już nie mieć wcale, a w najlepszym razie – maksimum dwa. Na ewentualne ściągnięcie dodatkowych jednostek tego typu z innych flot nie pozwala obecnie Turcja.
Rosjanie nie zdecydowali się przeprowadzić tego desantu na początku wojny, a teraz jest już za późno. Dowództwo rosyjskie używało więc tych okrętów głównie do przewozu amunicji, uzbrojenia i zaopatrzenia dla wojsk w Mariupolu (a stamtąd – dalej na front) i na Krymie.
KAS
1 komentarz
Kocur
11 czerwca 2024 o 08:02Ruskim zostały jedynie kajaki ;))