
Collage / fot: screen
Znów “nieszczęśliwy wypadek”?
W rosyjskiej fabryce amunicji “Płastmas” w Kopiejsku w obwodzie czelabińskim na Uralu doszło w nocy na 23 bm. do dwóch potężnych eksplozji i pożaru – donosi Focus. Jest wielu zabitych. Mieszkańcy publikują nagrania ogromnego słupa dymu nad zakładem.
Pierwszy wybuch i kilka eksplozji wtórnych nastąpiło o 22:30. Już wtedy pojawił się komunikat o 4 zabitych i co najmniej 5 rannych. O północy nastąpiła kolejna silna detonacja – donosi kanał Astra. Liczba zabitych wzrosła wtedy co najmniej do 10, a 5 ciężko rannych trafiło do szpitala – podały Izwiestia powołując się na miejscowego gubernatora.
Część fabryki legła w gruzach, pod którymi są prawdopodobnie jeszcze pracownicy zakładu. Mówi się o 12 osobach “zaginionych”. Strażacy gasili ogień do rana i nadal polewają zakład wodą. Trwa rozgrzebywanie ruin.
Wcześniej nikt nie widział, ani nie słyszał żadnych nadlatujących dronów. Z kolei na ukraiński atak rakietowy dystans jest za daleki – Kopiejsk leży 1.700 km od granicy z Ukrainą. Może były to drony odrzutowe zwiększonego zasięgu, albo dywersja od wewnątrz? Kanały monitoringu upierają się, że jednak drony.
Trudno uwierzyć, że mógł to być kolejny “nieszczęśliwy wypadek na skutek zaniedbań bezpieczeństwa”, gdyż w ostatnim czasie w Rosji tych “nieszczęśliwych wypadków” jest podejrzanie dużo i dochodzi do nich czemuś niemal wyłącznie w zakładach amunicyjnych i zbrojeniowych.
Fabryka “Płastmas” należy do holdingu Technodynamika (korporacja Rostech). Produkuje pociski i materiały wybuchowe, a także opracowuje różne technologie na potrzeby wojska.
Zobacz także: Alarm na Kremlu! Zełenski nadlatuje 150 Gripenami.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!