Prezydent USA Joe Biden miał powiedzieć prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, że Waszyngton dostarczy Ukrainie niewielką liczbę rakiet ATACMS dalekiego zasięgu – podało NBC News, powołując się na trzech urzędników amerykańskich i urzędnika Kongresu zaznajomionego z tą sprawą.
Rosyjska propaganda właśnie rozpowszechniła informację, że na Krym spadły wystrzelone przez Ukrainę pociski ATACMS. Problem polega na tym, że Kijów nie posiada jeszcze takiej broni.
W piątek 22 września napłynęły nieoficjalnie doniesienia mówiące o tym, że USA dostarczą Ukrainie pociski ATACMS. Rosyjskiej propagandzie nie zajęło długo, aby wysnuć teorię głoszącą, że ludność w Symerfopolu na okupowanym Krymie jest atakowana właśnie tą bronią.
Jak podaje Unian, akcję rzekomego ataku ATACMS-ami wykorzystano przy okazji coraz częstszych wybuchów na Półwyspie Krymskim. W piątek pojawiły się informacje, że rakiety zostały wystrzelone z lotniska Kulbakino w obwodzie mikołajowskim.
Pociski miały być rozpoznane na podstawie, jak stwierdza rosyjska propaganda, sposobu, w jaki zostają wystrzelone oraz uderzenia w cel.
Ukraina nie jest jeszcze w posiadaniu rakiet ATACMS. Pociski ziemia-ziemia MGM-140 ATACMS (ang. Army Tactical Missile System, ATACMS) to mobilny, taktyczny system rakietowy amerykańskiej armii, opierający się na napędzanych paliwem stałym pociskach balistycznych wystrzeliwane z wyrzutni M270 MLRS oraz HIMARS-ów.
W piątek amerykańska stacja NBC News, powołując się na trzech amerykańskich urzędników oraz przedstawiciela Kongresu podała nieoficjalnie, że prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował swojego ukraińskiego odpowiednika Wołodymyra Zełenskiego, że Waszyngton dostarczy Kijowowi pociski dalekiego zasięgu ATACMS.
Jeśli informacja ta zostanie oficjalnie potwierdzona, będzie to oznaczać zwrot w sprawie dostawy tych rakiet. Zaledwie w czwartek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan informował, że Joe Biden nie zdecydował się na przekazanie Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu ATACMS.
Pozwolą one uderzać wrogie cele na odległość nawet 300 km, a więc niszczyć linie zaopatrzenia, kolejowe oraz miejsca dowodzenia i kontroli za linią frontu.
RES na podst. NBC News; Unian; Reuters
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!