W rejonie Torecka żołnierze z 82. Oddzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej schwytali kolejnego najemnika z Chin. Poskarżył się on ukraińskim żołnierzom, że Rosjanie go oszukali i wysłali na rzeź. Wideo z przesłuchania Chińczyka opublikowano w „Telegramie” na kanale „Nikołajewskij Wanjok”.
Obywatel Chin, 25-letni Wang Wu z Bengbu w prowincji Anhui, służył w 102. Pułku 150. Dywizji Federacji Rosyjskiej pod pseudonimem „Szabla”. Zeznał, że przyjechał do Rosji, aby zarobić pieniądze dla swoich rodziców i w tym celu podpisał kontrakt z armią rosyjską.
Zadeklarował, że nie chciał walczyć i obiecano mu pracę na tyłach, ale niemal natychmiast został wysłany na linię frontu.
„Ciągle nas bili i wypychali do przodu. Nie mieliśmy żadnych zapasów. Prawie umarłem z pragnienia. W końcu poddałem się ukraińskiej armii. Przez wiele dni nie jadłem ani nie piłem” – powiedział.
Najemnik opisał, jak ginęli inni Chińczycy z jego oddziału: niektórzy zginęli na miejscu, inni zmarli z powodu odniesionych ran. Wang Wu był „przerażony” i „nieustannie płakał” po zobaczeniu tego, jak wygląda wojna na Ukrainie. Widział nie tylko śmierć swoich rodaków, ale także wiele ciał rosyjskich żołnierzy.
Chińczyk powiedział, że poczuł się oszukany, ponieważ zabrano mu dokumenty i telefon, a on sam został wysłany na wojnę, chociaż jasno wyraził chęć pracy na tyłach, w służbach logistycznych.
„Chcę wrócić do Chin, żeby zobaczyć moją rodzinę” – powiedział jeniec, dodając, że żałuje swojej „haniebnej” decyzji o podpisaniu umowy z rosyjską armią.
Przypomnijmy, rosyjskie siły bezpieczeństwa nasiliły przymusową mobilizację cudzoziemców przebywających na terytorium Rosji. Do służby w rosyjskiej armii zmuszani są obywatele Uzbekistanu, Tadżykistanu i innych krajów Azji Środkowej, którzy przyjeżdżają do Rosji, aby zarobić pieniądze. Są oszukiwani lub wręcz zmuszani do pójścia na front.
Opr. TB, t.me/vanek_nikolaev
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!