Dyskusje w krajach europejskich na temat wysłania wojsk na Ukrainę nie tylko odżyły, ale stały się poważne. W ten sposób europejscy żołnierze mogą stać się gwarancją bezpieczeństwa Ukrainy. Opinię tę wyraził w rozmowie z portalem LIGA.net były minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Kłymkin.
„To nie oznacza, że zostaną wysłani, ale dyskusja jest poważna” – uważa polityk.
Zauważył, że jeśli kwestia przystąpienia Ukrainy do NATO będzie się opóźniać, a stanowisko administracji nowego prezydenta USA Donalda Trumpa będzie twarde, to wojska Unii Europejskiej będą, choć „nie w wyniku rozmieszczenia [na Ukrainie – red.]”, nadal gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Dodał, że otoczenie Trumpa informuje kraje europejskie, że mogą „coś osiągnąć” w sprawie wojny na Ukrainie, ale w przyszłości od Europy będzie należało zarządzanie tym procesem.
Według byłego ministra, zgodnie z logiką Trumpa, wojska amerykańskie nie powinny jeszcze znajdować się na terytorium Ukrainy. Ponadto Stany Zjednoczone nie są gotowe finansować procesu przerzutu wojsk europejskich na Ukrainę, ale nie oznacza to, że administracja Trumpa nie poprze tego pomysłu w inny sposób.
„Nie oznacza to, że nie może wspierać Europejczyków w tym procesie. Zapewnić pewne gwarancje, informacje, porady i inne rzeczy, o których nie będziemy tam szczegółowo rozmawiać. Myślę, że to nadzwyczaj ważna historia” – podkreślił.
Przypomnijmy, sekretarz generalny NATO Mark Rutte niedawno oświadczył, że państwa członkowskie Sojuszu nie popierają rozmieszczenia swoich wojsk na terytorium Ukrainy.
Jednocześnie ambasador Litwy przy NATO Deividas Matulionis podkreślił, że wysłanie wojsk NATO na Ukrainę nie wymaga zgody całego Sojuszu. Wyjaśnił, że „mogą to być decyzje krajowe, grupy krajów, koalicji, która zechce przyłączyć się do tej inicjatywy”.
Opr. TB, liga.net
1 komentarz
validator
1 grudnia 2024 o 14:29Jeszcze nie zdążyliśmy poprzednio wymordowanych Polaków pochować. Nie widzę sensu wysyłać kolejnych.