DNR-owcy odmówili dalszej walki i otworzyli ogień do własnych dowódców z Rosji.
Na froncie pod Kurachowem w obwodzie donieckim zbuntowała się grupa żołnierzy z DNR. Odmówili udziału w szturmie i otworzyli ogień do wojskowych z Rosji. W wymianie ognia zginęło 3-ch DNR-wców, a 4-ch zdezerterowało i nie udało się ich schwytać.
Wkrótce potem zbiegła grupa zaatakowała z zasadzki inny rosyjski pododdział pod Donieckiem, zabijając 6-ciu wojskowych, w tym oficera. Następnie dezerterzy dokonali tam jeszcze kilku napadów – podaje rosyjski blog polityczno-wojskowy Kremlowska Tabakierka, powołując się na relacje żołnierzy.
Rosyjskie kanały wojskowe podejrzewają, że żołnierze z DNR prowadzą dywersję na tyłach, gdyż przeszli na stronę Ukrainy, ale nie ma na to żadnych dowodów.
Lokalne źródła potwierdzają, że relacje między DNR-owcami i „napływowymi” rosyjskimi wojskowymi są coraz gorsze. Żołnierze z DNR narzekają, że „nie wzywali tu tych alkoholików” i skarżą się, że dowództwo wysyła żołnierzy z Donbasu na „mięsne szturmy”, a rdzennych Rosjan oszczędza. Ci z kolei nazywają DNR-owców „tchórzliwymi leniami”.
Kolejny bunt w szeregach rosyjskich wybuchł też na kierunku charkowskim. Grupy szturmowe 79 pułku 18 Dywizji Zmotoryzowanej odmówiły wykonywania rozkazów i udziału w kolejnych atakach – donosi ukraiński wywiad wojskowy. Na razie brak informacji, co się dalej dzieje ze zbuntowanymi żołnierzami.
O jeszcze jednym podobnym przypadku, ale z jesieni 2023 roku, informuje rosyjski kanał Baza. Tym razem chodziło o żołnierzy z Baszkortostanu z pododdziału „Watan”. Ich dowódca, porucznik Ramil U. ps. Samuraj „w trosce o dyscyplinę” regularnie przywiązywał do drzew, bił i torturował własnych żołnierzy.
W pewnym momencie kilku z nich zbuntowało się i zabiło jednego ze współpracowników Samuraja. Ten w odwecie – wspólnie ze swoim kierowcą – sterroryzował bronią trzech żołnierzy, wywiózł ich do lasu i wysadził w powietrze granatami. Obecnie obaj mają stanąć przed sądem za zabójstwo.
KAS
2 komentarzy
Peter
9 września 2024 o 23:57To nie ladnie taka mowa nienawiści. Ze niby siem atakujom nawzajem Ukraińcy i Ruskoe pszeciw faszystofkim ukraincom. Broniom prawożondności i co ukraincy faszysci sluchajom i siem cieszom a martwi sie kto? Noo gulupie. Martwi sie pan premier i pan hojownia i żond co chce pokoju i demokracji i wolności o dobrobyti sendziuf. One to bardzo biedne. Duzo cierpiom pszez ten PiS. Bieda straszna u nich. Nic nie można bronić jak tyllo horej sprawiedliwosci a nie prawa.
Waldek
10 września 2024 o 22:13Szok, w jakim to języku? RuSSka onuco przetłumacz to na język polski! A krajem faszystowskim, który i tak tej wojny nigdy nie wygra jest putinowska roSSja, która zostanie zapomniana przez cywilizowany świat za swoje zbrodnie na wieki!