Ilość towarów przybywających do Europy, głównie ze sklepów internetowych zlokalizowanych w Chinach wzrosła dziesięciokrotnie w krótkim czasie.
Zakupy na chińskich platformach internetowych i wysyłka tych towarów do Europy powinny zostać ograniczone, ponieważ służby celne nie nadążają za gwałtownym wzrostem liczby przesyłek – mówi Sami Rakshit, dyrektor generalny fińskiej służby celnej, w wywiadzie dla fińskiego nadawcy publicznego Yle w poniedziałek. Estoński Podatkowo – Celny (MTA) podziela ten pogląd.
W zeszłym roku do Europejskiego Obszaru Gospodarczego dotarło 4,6 miliarda paczek, z czego 98 procent pochodziło z Chin.
Jak powiedziała Ursula Riimaa, zastępca dyrektora generalnego ds. ceł w MTA, to właśnie małe przesyłki z Azji stanowią wyzwanie dla organów celnych w całej Unii Europejskiej.
„Tak, małe paczki napływające z Azji do Europy stanowią problem nie tylko dla Estonii, ale dla wszystkich organów celnych UE. Od 2021 roku obserwujemy ogromny wzrost handlu elektronicznego. W przypadku Estonii tego lata zaczęły przybywać samoloty z towarami z chińskich platform e-commerce. Dla porównania, wolumen towarów na jednym locie jest dziś równy temu, co otrzymywaliśmy w ciągu całego miesiąca” – powiedziała Riimaa.
Wzrost ten stanowi duże obciążenie dla operacji celnych w całej Unii Europejskiej, ponieważ każda przesyłka musi przejść wstępną analizę ryzyka, obejmującą przegląd danych wejściowych i identyfikację nabywcy.
Problemem są nie tylko ogromne ilości, ale też manipulacje danymi: fałszywe deklaracje zawartości i wartości, nieuczciwe praktyki sprzedawców i trudności z poborem podatków. Mimo wprowadzenia unijnego systemu IOSS, który ma usprawnić pobór VAT, sytuacja wciąż jest trudna.
UE planuje reformy, m.in. likwidację progu 50 euro, wprowadzenie opłaty manipulacyjnej oraz większą odpowiedzialność platform internetowych za towar i podatki.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!