Nie ma co do tego wątpliwości. Trwa polowanie na krwawego dyktatora. 5 września media donoszą, że o mały włos, a dron bojowy trafiłby w rezydencję Władimira Putina
W nocy 5 września drony próbowały zaatakować Moskwę z północnego zachodu i południowego zachodu, poinformował mer stolicy Siergiej Sobianin. Według niego siły obrony powietrznej strąciły drony nad regionami Twer i Kaługa, a także w rejonie istrinskim pod Moskwą. Bezzałogowce leciały także do stolicy kraju.
Jak podaje kanał telegramu Shot, wrak drona spadł w pobliżu garażu z butlami gazowymi w Pawłowskiej Słobodzie w obwodzie moskiewskim. W rezultacie wybuchł pożar i słychać było kilka silnych eksplozji.
„Według wstępnych informacji nie ma ofiar i zniszczeń. Na miejsce przybyły służby ratunkowe” – napisał Sobianin.
Obrona powietrzna zestrzeliła drona pod Zawidowem w obwodzie twerskim, gdzie znajduje się jedna z rezydencji Władimira Putina. Jjeden z dronów został zniszczony podczas zbliżania się do jednej z rezydencji nad Zawidowem. Ten moment został uchwycony na nagraniu wideo.
Tymczasem w związku z nocnym atakiem na głównych lotniskach w Moskwie ogłoszono plan „Dywan”. Według danych rosyjskiej wyszukiwarki Yandex co najmniej 40 lotów jest opóźnionych na lotniskach Wnukowo, Domodiedowo i Szeremietiewo.
„23 we Wnukowie, 2 w Domodiedowie, 15 w Szeremietiewie. Dwa kolejne loty do Wnukowa zostały odwołane” – wyjaśnia „The Moskwa Times”.
Tradycyjnie za wszystko Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej obwiniało Kijów. Według ministerstwa do ataku doszło o godzinie 03:00 w nocy.
Ministerstwo Obrony potwierdziło pojawienie się dronów typu lotniczego, nazywając ich cele „obiektami na terytorium Rosji”.
Wskazano, że od godziny 07:30 czasu moskiewskiego lotniska wróciły do normalnego funkcjonowania.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!