Pewna emerytka spod Mohylewa padła ofiarą brutalnej wojny z demonami.
Zawiniła jak zwykle rosyjska telewizja. Zamiast spokojnie oglądać program Biełsatu lub smacznie drzemać w fotelu przy kojącym gaworzeniu białoruskiej telewizji państwowej, kobiecina naoglądała się rosyjskiego programu spirytystycznego „Bitwa telepatów” i doznała olśnienia. Stało się dla niej oczywiste, że podobnie jak bohaterom programu, grozi jej śmiertelna klątwa ze strony ciemnych mocy, a konkretnie – innej nieżyczliwej emerytki.
Trzeba było działać niezwłocznie. Kobieta znalazła ogłoszenie pewnej renomowanej wróżki z Rosji, specjalizującej się w odczynianiu uroków (do krajowych białoruskich wiedźm najwyraźniej nie miała zaufania). Konsultacja telefoniczna potwierdziła najgorsze obawy – wróżka nie miała wątpliwości, że klątwa dosięgnie kobietę nieuchronnie i tylko szybka interwencja na miejscu może temu zapobiec. Babcia upewniła się jeszcze, że w ramach usługi czary ochronne obejmą także „dziadka i kota” i z niecierpliwością oczekiwała na przybycie Ghostbustersów zza wschodniej granicy.
Operacja zdejmowania klątwy okazała się niezwykle długa i skomplikowana, ale na szczęście Rosjanie byli profesjonalistami. Dziadek i kot zostali uratowani. Na odjezdnym ekipa skasowała babcię na 6 tys. dolarów, które ta wyłożyła bez szemrania, zapożyczając się u sąsiadów. Cóż, takie usługi mają swoją cenę.
Niestety, dziadek był potem innego zdania. Kot nic nie powiedział…
Kresy24.pl / mycity.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!