Masowe protesty w Kazachstanie są podobne do tych, do których doszło na Ukrainie na przełomie 2014 i 2015 roku, oraz w ubiegłym roku na Białorusi. Uważa tak politolog Ołeksandr Koczetkow. Ostrzega też, że sytuację w Kazachstanie może wykorzystać Rosja. Swoją ocenę wydarzeń przedstawił na Facebooku.
„Powód jest wewnętrzny, tak jak na Ukrainie i Białorusi. Jest to przede wszystkim oczywista niesprawiedliwość w podziale majątku publicznego. Do tego złe decyzje władz bez normalnego wyjaśnienia ich powodów ludności” – napisał.
Zwrócił też uwagę na to, że protesty w Kazachstanie mają charakter ekonomiczny, a nie polityczny.
„Zarówno w Kazachstanie, jak i na Białorusi, i w naszym kraju nacjonaliści są aktywną częścią protestów, a radykalizm Kazachów jest porównywalny z naszym „Prawym Sektorem” – dodał.
Uważa też, że władza prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa jest znacznie słabsza niż władza Łukaszenki. Według niego, kazachski prezydent w rzeczywistości ma mniejsze poparcie niż odsunięty od władzy na Ukrainie Wiktor Janukowycz.
„Najszybciej Kazachowie, nawet szybciej niż Ukraińcy, przeszli do bezpośredniej konfrontacji z siłami bezpieczeństwa i zajęcia budynków administracyjnych. A niektórzy funkcjonariusze bezpieczeństwa już zdecydowali się nie uczestniczyć w takiej konfrontacji” – napisał.
Koczetkow zauważył też, że protesty w Kazachstanie uderzają w interesy Federacji Rosyjskiej i Chin. „Nie tyczy się to nas bezpośrednio, ale Ukraina na ich tle może zniknąć na drugim planie agendy międzynarodowej. Z czego może skorzystać Federacja Rosyjska” – dodał.
Politolog przewiduje zwycięstwo protestów w Kazachstanie, a w przyszłości zmianę władz z odpowiednią derusyfikacją.
„Nie sądzę, że Kreml będzie próbował anektować północne regiony Kazachstanu – nie ma wystarczających sił. Ale będzie tam wielu uchodźców, w tym na Ukrainę. Musimy się do tego przygotować” – dodał.
Przypomnijmy, że w Kazachstanie od kilku dni trwają protesty. Ludzie wyszli na ulice miast z powodu wzrostu cen gazu. Obywatele domagają się dymisji prezydenta i rządu oraz protestują przeciwko korupcji.
Na tle tych protestów prezydent przyjął dymisję rządu. Tymczasowe obowiązki premiera przejął wicepremier Alichan Smajłow.
Opr. TB, https://www.facebook.com/
fot. https://www.facebook.com/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!