Ukraiński ekonomista Ołeksandr Ochrimenko uważa, że średnia płaca na Ukrainie może wzrosnąć do 1000 euro i kraj o najniższych zarobkach w Europie może zacząć zarabiać całkiem przyzwoicie. Jest jednak pewne ale…
Żeby średnia pensja znacznie wzrosła, trzeba po prostu przestać kraść – ocenia ekonomista. „Władze się zmieniają, przychodzi kolejna ekipa i kradnie nie mniej niż poprzednia. W takiej sytuacji nigdy nie uda się podwyższyć pensji” – ocenia Ochrimenko.
Po drugie – trzeba oczywiście reformować kraj, ale przestać bezkrytycznie słuchać Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który doradza głupio. Trzeba wziąć przykład z krajów, które pomyślnie się rozwijają, takich jak Polska czy Turcja – apeluje ekonomista.
Ponadto trzeba, jego zdaniem, jak najszybciej stworzyć wolny rynek obrotu ziemią i wolne strefy ekonomiczne oraz nastawić się na handel przede wszystkim z Chinami i Indiami, ale oczywiście eksportować wszędzie, gdzie się to opłaca. Tylko wzrost eksportu pozwoli stworzyć nowe miejsca pracy i zapewni wysokie pensje – podkreśla Ochrimenko.
Ekonomista zastrzega jednak, że szybko to wszystko nie nastąpi. „Jeśli teraz zacząć coś robić, to za 10 lat będziemy mieli płace na poziomie 1000 euro. Przykład Polski i Turcji pokazuje, że osiąga się to w ciągu 10-20 lat” – zauważa ekspert.
Przypomina, że w latach 90-ch płace w Polsce wynosiły mniej niż 100 USD i kraj długo trwał w kryzysie, a faktyczny wzrost rozpoczął się dopiero w 1997 roku. W Turcji ekonomiczny wzrost rozpoczął się w 1995 r. i obecnie średnia płaca wynosi tam 1023 USD.
Zdaniem Ochrimenki, osiągnąć poziom roku 2013, kiedy średnia płaca wynosiła 450 USD, Ukraina zdoła dopiero w 2023-2024 roku. Jeśli władze będą nadal wdrażać reformy w tempie takim jak dotychczas, to przez najbliższy rok-dwa średnia płaca zwiększy się najwyżej o ok. 10 USD – szacuje ekonomista.
Pytanie tylko, w jaki sposób można zmusić władzę, żeby przestała kraść? Na to, niestety, ekonomista żadnej recepty nie podaje.
Dodajmy, że najwięcej zarabiają dziś na Ukrainie pracownicy przemysłu lotniczego, sektora finansowego oraz informatycy – od równowartości 1300 PLN do 2600 PLN. Pracownicy naukowi zarabiają średnio niecałe 1 tys. PLN, a w rolnictwie, usługach i gospodarce komunalnej zarabia się po 400-500 PLN. Emerytury są jeszcze niższe.
Zobacz też: Ukraińcy najbiedniejsi w Europie. Ale mają najtaniej. A Polacy? (MAPA PORÓWNAWCZA)
Kresy24.pl
7 komentarzy
iks
20 maja 2016 o 15:52Tak, faktycznie nie kraść to podstawa i tyczy się to akurat wszystkich państw….. różnica tylko taka, że gdzieś kradzione jest więcej niż gdzie indziej. U nas póki co też jeszcze nie jest kraina mlekiem i miodem płynąca. Natomiast Ukraina ma jeszcze wojnę na wschodzie i póki ten temat tli się, nic sensownego raczej nie zrobią niestety.
Paweł Bohdanowicz
20 maja 2016 o 16:24Postęp musi zachodzić przede wszystkim w umysłach obywateli. Politycy (źli politycy) są bardziej skutkiem choroby, niż jej przyczyną. Ważna jest wiedza (nie tylko szkoły, ale edukacja w szerszym znaczeniu) i formacja moralna (przepraszam za górnolotne wyrażenie). Oczywiście to, co napisałem, nie jest sprzeczne z tezą Ochrimenki.
Barnaba
20 maja 2016 o 16:26Na Ukrainie całe obecne pokolenie uczy się że fajnie jest nic nie robić a mieć. Ale jak to zrobić? Podpowiadają dawni bohaterowie. Np Hajdamacy czy banderowcy: napadali i rabowali a więc nie musieli pracować żeby mieć. Taki styl życia jest dla nich godny do naśladowania i z takiego sposobu wychowania młodzieży kształtują się ludzie, którzy przede wszystkim chcą kraść. My uczymy się o pracy organicznej i pozytywizmie. Stawiamy tez pomniki ludziom, którzy tworzyli w XIX wieku podwaliny polskiego przemysłu. Ich imionami nazywamy ulice, place i szkoły. Widać różnice między naszymi narodami: u nas cnotą jest praca a rabunek godny potępienia a u nich rabunek (zwłaszcza obcych) jest postawą wzorcową. Dopóki oni mentalnie się nie zmienią i nie odkryją że jakakolwiek forma rabunku czy na swoich czy na obcych jest godna potępienia to nic nie wskórają i proceder ten będzie towarzyszył ich istnieniu przez cały czas. Dziś wprawdzie mają mniej okazji do rabunku z mordowaniem dla rozrywki, ale sam kult rabunku (współcześnie swojego własnego państwa i współplemieńców) ma się dobrze. Wg Transparency International prześcignęli w samej tylko korupcji Rosjan, którzy jak dotąd dzierżyli palmę pierwszeństwa w Europie.
Paweł Bohdanowicz
20 maja 2016 o 17:07Poczciwcze,
banderowcy spali w chlewach i żarli zgniłe kartofle. Wszystko można o nich powiedzieć, ale nie to, że wiedli dostatnie życie. Nie wydurniaj się.
Barnaba
20 maja 2016 o 23:36Między nimi a zwierzętami była tak niewielka różnica…
jubus
20 maja 2016 o 22:121000 euro to w Polsce póki co, mało kto zarabia. Przeciętne pensja to 300-400 euro, czasem powyżej 500. W Turcji mają jeszcze gorzej.
Emeryt.
24 maja 2016 o 14:45W Polsce najniższa płaca jeżeli ktoś ma pracę u normalnego pracodawcy to 450 euro. 1000 euro miesięcznie wizja przyszłości, to dla tych maluczkich co wieżą w życie po życiu. Zarabiają dużo więcej urzędnicy państwowi tzw. kolesie.
Mają dużo wolnych dni od pracy, urlopy, chorobowe 13-tki, nagrody i inne. Zwykły człowiek to ma wino marki „SIARKOPOL” i KICHĘ NA ZAGRYCHĘ.
W Anglii za emeryturę: butelka whisky i odpoczynek na plaży. We Francji: butelka wina i cały dzień na plaży. Emerytura w Polsce: butelka z moczem i cały dzień w przychodni.
Pozdro.