rap
Niemieckie Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres – OKH) zdawało sobie znaczenie z roli politycznej, ekonomicznej, logistycznej i transportowej Moskwy jako celu kampanii. Szef OKH generał pułkownik Franz Halder oraz podlegli mu dowódcy feldmarszałek Fedor von Bock (GA Środek) i gen. płk Guderian (2. GPanc) bezskutecznie usiłowali zmienić główny kierunek niemieckiej ofensywy z południa z powrotem na centrum frontu.
Wściekły na swych generałów Adolf Hitler rozkazał 21 sierpnia 1941 r. dowództwom obu związków:
„Propozycja OKH z 18.08 co do dalszego prowadzenia operacji na Wschodzie nie jest zgodna z moimi zamiarami. Rozkazuję, co następuję: 1. Najważniejszym celem, który osiągnąć należy jeszcze przed nastaniem zimy nie jest opanowanie Moskwy, lecz zdobycie Krymu oraz przemysłowego i węglowego Zagłębia Donieckiego, jak również odcięcie dowozu ropy naftowej z rejonu Kaukazu; na północy blokada Leningradu i połączenie się z Finami”.
Dopiero sukcesy na południu i rozbicie Frontu Południowo-Zachodniego (616.000 jeńców) umożliwiło dokonaniu zwrotu strategicznego z powrotem ku Moskwie. OKH i sztab GA „Środek” przygotowywały plan operacji „Tajfun”, przewidywanej od połowy września z udziałem 3. i 4. Grupy Pancernej do których dołączyła 2. Grupa Pancerna. Czołgom Guderiana, które były najdalej od Moskwy, wydano rozkaz ataku już 30 września 1941, ale główne niemieckie natarcie miało zacząć się dwa dni później – przy czym zdobycie Moskwy nadal nie było określone, zaś głównym zadaniem było ponowne okrążenie świeżych sił II rzutu strategicznego Armii Czerwonej. Zadanie miało przeprowadzić sześć armii, liczących osiem dywizji zmotoryzowanych 15 pancernych i 47 piechoty. Mimo przewagi operacja „Tajfun” była ryzykownym planem, gdyż Niemcom zabrakło zaopatrzenia, rezerw i pogody – gdyż po raz pierwszy zetknęli się z rasputicą czyli ulewną aurą jesienną, co przy połączeniu z fatalnymi stanem dróg sowieckich, częściowo zastopowało działania ofensywne.
Drugi rzut strategiczny (eszelon) Armii Czerwonej składał się z frontów Zachodniego (Koniew), Briańskiego (Jeriomienko) i Rezerwowego (Budionny). Wyczerpane miesięcznymi walkami o Smoleńsk sowieckie siły były bardziej nastawione na atak niż organizację obrony na poziomie operacyjnym. Niewiele pomogły umocnienia polowe w postaci rowów przeciwczołgowych, pól minowych oraz doraźnych rejonów umocnionych. Sowieci nie wykryli przegrupowania dywizji niemieckich wchodzących w skład GA „Środek”, a te miały dokonać podwójnego oskrzydlenia sił Koniewa i Budionnego w rejonie Wiaźmy oraz pojedynczego wokół Briańska.
Osłabiona dotychczasowymi walkami 2. Grupa Pancerna Guderiana rozdzieliła swe siły – prawe skrzydło osłaniał w rejonie Putywla XXXXVIII KZmot gen. w. panc. Wernera Kempfa, zaś natarcie prowadziły XXIV KZmot gen. w. panc. Leo Freiherr Geyra von Schweppenburga i XXXXVII KZmot gen. art. Joachima Lemelsena. Łącznie Guderian dowodził pięcioma dywizjami pancernymi i czterema dywizjami piechoty zmotoryzowanej (oraz pułkiem „Grossdeutschland”). Tymczasem ponad 60 km lewego skrzydła broniła jedynie 1. Dywizja Kawalerii. W rejon działań wkrótce miało dotrzeć także sześć dywizji piechoty z XXXIV i XXXV KA, które miały wzmocnić osłonę skrzydeł 2. GPanc.
Po intensywnych walkach i stratach sprzętowych poniesionych w dotychczasowych walkach, Guderian posiadał tylko trzysta czołgów, co i tak dawało mu przewagę 10:1 w pojazdach bojowych. Jednak większym problemem okazywały się minimalne rezerwy benzyny, a najbliższy skład materiałów pędnych znajdował się około 80 km za liniami niemieckimi w Konotopie. Główne uderzenie miał wykonać XXIV KZmot, mający rozbić lewe skrzydło Frontu Briańskiego i atakować w stronę Orła. Ten atak miał wspierać XXXXVII KZmot i zdobyć Briańsk od tyłu. Tymczasem początkowym zadaniem XXXXVIII KZmot była osłona wschodniego skrzydła Guderiana. Niemieckie rozpoznanie frontowe nie było pewne rezerw Armii Czerwonej, ale znało rozlokowanie wszystkich armii przeciwnika.
Sowiecka Stawka nie spodziewała się ponownego zwrotu strategicznego Guderiana na północ. Wówczas Grupa Operacyjna gen. mjr Arkadija Jermakowa otrzymała rozkaz zaatakowania rozciągniętego skrzydła Guderiana, gdy ten rozpoczynał rankiem 30 września swoją ofensywę. Oba korpusy zmotoryzowane zaatakowały niespodziewających się niczego Sowietów. Dwa dywizjony 210 mm armat zapewniły wsparcie artyleryjskie, a samoloty Luftwaffe – lotnicze, atakując sowieckie linie komunikacyjne. Kampfgruppe Eberbach z 4. DPanc uderzyła na równinie w rejonie Esmań sowieckie 283. DS i 150. BPanc, zaś 3. DPanc rozproszyła 121. BPanc oraz 21. i 52. DKaw ze związku Jermakowa. Ten uważał, że podległe mu jednostki atakuje jeden wrogi korpus o czym powiadomił, gen. ltn. Jeriomienkę – co stało się początkiem końca Frontu Briańskiego. Czołgi Eberbacha opanowały 1 października Siewsk, a po dwóch dniach wdarły się na ulice Orła i dopiero 4. BPanc płk Katukowa udało się przez tydzień bronić Mceńska. Na lewym skrzydle związku Guderiana XXXXVII. KZmot atakował siłami 17. i 18. DPanc na 298. DS. i przebił się przez linie obronne 13 A. – ta zaczęła wycofywać się w kierunku Briańska. W ciągu pierwszych pięciu dni ofensywy 2. GPanc wzięła do niewoli 9.300 czerwonoarmistów oraz zdobyła 109 dział i 60 czołgów.
Dwie grupy pancerne i trzy armie ogólnowojskowe GA „Środek” rozpoczęły 2 października o godz. 5.30 operację „Tajfun” na froncie o szerokości 600 km. Tradycyjny Blitzkrieg, wspierany przez artylerię i samoloty, pozwolił 4. GPanc gen. płk Ericha Hoepnera szybko przełamać linie Frontu Rezerwowego nieudolnego marsz. Budionnego i rozpocząć okrążanie kleszczowe na południe od Wiaźmy. Głównie zadanie spoczywało na XXXX KZmot gen. kaw. Georga Stummego (2, 10. DPanc i 258. DPiech) oraz XXXXVI KZmot gen. płk Heinricha von Viettinghoffa-Scheela (5, 11. DPanc i 252. DPiech), zaś XII. KA gen. piech. Waltera Schrotha miał osłaniać prawe skrzydło XXXX KZmot. Po szybkim forsowanie Desny pod ogniem wroga 4. GPanc przełamała obronę 43. A po jeden dzień – niszcząc 145. i 148. BPanc. Związek Hoepnera szybko parł do przodu, ku węzłowi kolejowemu Spass-Diemiańsk. Szybkość, z jaką został rozbity związek Budionnego, utwierdziła Niemców w przeświadczeniu krachu Armii Czerwonej. Wówczas XXXX KZmot łatwo rozbił 33. Armię kombriga Dmitrija Onuprienki, Następnie XXXXVI KZmot i XII KA rozszerzyły obszar przełamania, a już 5 października Hoepner wprowadził do walki LVII KA gen. w. panc. Friedricha Kirchnera.
Równocześnie 3. GPanc gen. płk Hermanna Hotha (zastąpionego po trzech dniach przez gen. płk Georga-Hansa Reinhardta) włączyła się w operację „Tajfun”. Zadanie Hotha/ Reinhardta zakładało przedarcie się przez linie obrony 19. i 30. A w składzie Frontu Zachodniego i ich okrążenie za Wiaźmą po połączeniu się z 4 GPanc. Na początku operacji „Tajfun” centrum zaopatrzeniowe oddziału armii Hotha znajdowało się około 50 km na południe od Smoleńska. Główną siłą uderzeniową tej grupy pancernej był LVI KZmot gen. w. panc. Ferdinanda Schaala, który składał się z 6. i 7. DPanc, 129. DP (oraz od 11 października 14. DZmot.). Schaal dysponował zaledwie 250 lekkimi czołgami – Pz.Kpfw. 35(t) i Pz.Kpfw. 38(t).
Tymczasem XXXXI. KZmot gen. w. panc. Waltera Modela dowodził 1. DPanc, 14. i 36 DPZmot, oraz 6. DP. Uderzenia Schaala i Modela choć słabsze niż inne ataki niemieckie, doprowadziły do wyłomu między sowieckimi 19. A (gen. ltn. Michaił Łukin) i 30. A (gen. mjr. Wasilij Chomienko), znacznie go powiększając. Na lewym skrzydle związku Hotha VI KA gen. sap. Otto-Wilhelma Förstera związał 30. A, a 1. DPanc przedarła się przez linie obrony. Tymczasem prawe skrzydło Hotha wspierał V KA gen. piech. Richarda Ruoffa otwierając drogę LVI KZmot. Już 3 października ten związek zdobył nienaruszone mosty przez Dniepr i rozpoczął okrążanie Wiaźmy.
Trzy niemieckie armie ogólnowojskowe GA „Środek” unikały ciężkich strat, wynikających z frontalnych natarć na rejony umocnione i ruszyły naprzód, aby zniszczyć sowieckie armie w kolejnych okrążeniach. Związek Straußa (9. A) nie podjął działań przed 4 października, wiążąc jak najwięcej dywizji Frontu Zachodniego – XXVII KA gen. piech. Alfreda Wägera prowadził działania demonstracyjne, podobnie jak VIII KA gen. płk Waltera Heitza.
Podobnie 2. A feldmarsz. Maximiliana Reichsfreiherra von Weichsa wiązała 50. A. gen. mjr. Michaiła Pietrowa. Do 5 października związek niemiecki niewiele posunął do przodu, gdy równocześnie czołgi XXXXVII KZmot osiągały przedmieścia Briańska. Również 4. A feldmarsz. Günthera von Klugego nie walczyła do 5 października, wiążąc sowieckie 20., 24. i 43. A. na styku frontów Zachodniego i Rezerwowego. Natarcie von Klugego stworzyło warunki dla okrążenia wojsk sowieckich pod Wiaźmą.
Początkowo Stawka skupiała uwagę na krytycznym położeniu pod Leningradem i na Ukrainie, dopiero 2 października nabrała obaw co do planów Niemców. Na południu gen. płk Jieriomienko nie zdawał sobie sprawy z rozmiarów przełamania Guderiana, mimo, że rozpoznanie lotnicze wykryło niemieckie kliny pancerne nacierające w stronę Briańska i Orła. Na północy gen. płk Koniew rzucił cały Front Zachodni przeciwko 3. GPanc Hotha, ale nawet (niestety rozproszonych) 30 T-34 oraz 400 lekkich czołgów T-26, przewyższających eks-czeskie Panzery nie powstrzymało Niemców. Niewiele pomogło uderzenie Grupy Frontowej gen. ltn Iwana Bołdina. W okrążenie dostało się 7 października 37 dywizji strzeleckich, 9 brygad pancernych z 19., 20., 24. i 32. A.
Przybyły 7 października o zmierzchu do Moskwy Żukow miał być antidotum na kolejną klęskę. Podczas rozmowy z nim Stalin powiedział: „Tak jak Pawłow na początku wojny, tak teraz Koniew otworzył front przed wrogiem”. Stalin rozważał rozstrzelanie wówczas niedolnego Koniewa, tak jak wcześniej postąpił z Pawłowem, a ponadto skłaniał się do podpisania separatystycznego pokoju z III Rzeszą. Jednak skierował jeszcze Żukowa w rejon walk dla orientacji, co pozostało z frontów Zachodniego i Rezerwowego. Ostatnią deską ratunku miało być czternaście dywizji strzeleckich i szesnaście brygad pancernych z Odwodu Naczelnego Dowództwa. Żukow dotarł rankiem 8 października do sztabu Frontu Zachodniego w pobliżu Możajska, meldując, że droga na Moskwę pozostaje otwarta, a Możajska Linia Obrony jest za słaba, aby zatrzymać niemiecki atak. Walki w kotle wiaziemskim trwały do 12 października, a w ich rezultacie fronty Zachodni i Rezerwowy przestały istnieć jako związki bojowe.
Szósty października 1941 był początkiem zagłady sowieckich frontów Zachodniego, Briańskiego i Rezerwowego. Uderzenie niemieckich czołgów z północy i południa doprowadziło do ich rozbicia. Piechota zmotoryzowana wchodząca w skład Kampfgruppe płk. Hasso-Eccarda von Manteuffela z 7. DPanc przecięła tego dnia szosę mińską za Wiaźmą. Równocześnie XXXX i XXXXI KZmot opanowały węzeł drogowy w Spas-Diemiensku i posuwały się bez przeszkód na północny wschód. Kolumna składająca się z setek niemieckich pojazdów podążała ku Moskwie, a niemiecka 10. DPanc (gen. w. panc. Wolfgang Fischer) zdobyła Juchnow i most na rzece Ugra.
Wówczas czołgi niemieckie znalazły się w odległości 200 km od sowieckiej stolicy. Podobnie było w południowym sektorze operacji „Tajfun”. Rankiem 6 października 17. Dywizja Pancerna zajęła Briańsk, zaskakując Jeriomienkę w jego własnym sztabie. W decydującym momencie Front Briański stracił swoje dowództwo. Po zdobyciu tego miasta von Bock rozkazał tworzenie kotła wokół Briańska, ale słabsze siły niemieckie w tamtym rejonie pozwoliły na dopięcie dwóch luźnych kotłów – w pierwszym większość 50. A., a w drugim 3. i 13. A. Tymczasem Guderian nie poświęcił uwagi na zamknięcie obydwu kotłów – i więcej Sowietów wydostało się z pułapki w rejonie Briańska i Trubczewska – ale nie przyznał się do błędu.
Sytuacja zaopatrzeniowa 2. GPanc (przemianowanej na 2. APanc, podobnie jak pozostałe grupy pancerne) była katastrofalna, gdyż XXIV i XXXXVIII KZmot dysponowały resztkami paliwa i amunicji, zużytymi podczas ataku na Orzeł. Przykładowo XXIV KZmot posiadał 162 m³ paliwa i 80 m³ w rezerwie – zaś standardowa jednostka konsumpcyjna (Verbrauchssatz – VS) dla dywizji pancernej wynosiła 125 m³ na 100 km, gdy założenia Blitzkriegu przewidywały posiadanie czterech VS dla prowadzenia działań ofensywnych. Problemy logistyczne doprowadziły niemieckie dywizje do unieruchomienia.
Luftwaffe nie mogła ryzykować dostarczenia do Orła paliwa drogą powietrzną z powodu sowieckich myśliwców Dlatego czołgi Guderiana straciły dwa dni dobrej pogody w rejonie Orła, nie posiadając benzyny. Żadna z dywizji 2. APanc. nie mogła posuwać się do przodu przez kilka następnych dni. Krótkotrwałym sukcesem ofensywy był atak Kampfgruppe Eberbach w kierunku Tuły, zatrzymany 6 października przez brygadę Katukowa.
Po zablokowaniu natarcia Guderian działał z większą ostrożnością wzdłuż szosy Orzeł–Tuła, a niemieckie oddziały rozpoznawcze sforsowały Lisicę. Wówczas Leluszenko wycofał się na kolejną linię obrony pod Mceńskiem. Nocą 7 października spadł pierwszy deszcz, zmieniając drogi w błotniste bajora, pogarszając tym samym fatalną logistykę 2. APanc. To tam doszło do spowolnienia niemieckiego ataku przez 1. KS Gw. gen mjr Dmitrija Leluszenki i 4. BPanc płk Katukowa. Po raz pierwszy podczas operacji „Tajfun” Sowieci skoncentrowali 40 czołgów T-34 oraz KW-1 w jednym miejscu, co okazało się niemiłą niespodzianką dla Niemców. Wysunięte oddziały Guderiana zaczęły pełznąć do przodu i Kampfgruppe Eberbach udało się odnieść sukces, ponownie uderzając na skrzydło obrony Leluszenki, gdy wdarła się 10 października do Mceńska. Jednak po tym sukcesie związek Guderiana został powstrzymany i przez dwa tygodnie nie posunął się ku Moskwie.
Tymczasem Bołdin, zastąpiwszy Koniewa, wyprowadził z okrążenia około 85.000 czerwonoarmistów, przy utracie całego sprzętu ciężkiego. Podobne walki toczył Front Briański – 50. A. straciła pięć dywizji strzeleckich, zaś 3. i 13. A. kolejne pięć. Feldmarsz. von Bock twierdził, że GA „Środek” wzięła do niewoli 673.098 żołnierzy oraz zdobyła 4.378 armat i moździerzy oraz 1.277 czołgów. Z klęski ocalały 22. i 29. A., które dokonały odwrotu na Rżew. Sowiecki opór w pasie działań GA „Środek” praktycznie przestał istnieć.
Skala zwycięstw pod Wiaźmą i Briańskiem zdumiała Hitlera, który pozwolił OKH na wydanie wytycznych dla natarcia 9. A. i 3. APanc w kierunku Rżewa i Kalinina. Sowiecka Stawka rozkazała zablokowania kierunków podejścia do Moskwy – pod Możajskiem, Wołokołamskiem, Małojarosławcem i Kaługą. Generał armii Grigorij Żukow zaczął dowodzić 10 października przeformowanymi siłami Frontu Zachodniego. Niewiele to pomogło, gdyż po trzech dniach padła Каługa i Rżew, czternastego Kalinin, szesnastego Borowsk, a osiemnastego Możajsk i Małojarosławiec. Niemców zatrzymały rubieże nad na linii rzek Protwa i Nara.
Wówczas też dotarła pod Moskwę pierwsza z dywizji „syberyjskich” – 32. DS z Frontu Dalekowschodniego – które jak legenda niesie ocaliły Moskwę. Jednak wcale nie pomogło osiemnaście dywizji strzeleckich i jedenaście brygad pancernych, liczących 90.000 czerwonoarmistów. W rzeczywistości to pogoda i niedowład niemieckiej logistyki uratowały reżim Stalina. Mimo to niemieckie zwycięstwo pod Borodino (na możajskiej linii obronnej) wywołało panikę w Moskwie i zaczęła się ewakuacja ludowych komisariatów, administracji sowieckiej i korpusu dyplomatycznego do Kujbyszewa oraz Saratowa.
Jedenaście dni 16. A gen. ltn Rokossowskiego odpierała niemieckie XXXXVI KZmot i V KA. Podobnie cały front pomiędzy Wołokołamskiem a Małojarosławcem zastygł przez dwa następne tygodnie, dopóki obie strony nie przetransportowały nowych uzupełnień i zaopatrzenia dla swych jednostek. Jednym osiągnięciem Żukowa było opóźnienie bezpośredniego natarcia niemieckiego na Moskwę, przy czym możajska linia obronna została całkowicie przełamana. Wówczas GA „Środek” miała pięć dywizji pancernych zaledwie 100 km od Moskwy. Niemcom nie pomogły decyzje OKH o skierowaniu części sił na rozbieżne kierunki natarć na Kalinin i Kursk, co osłabiło uderzenie na Moskwę. W czasie od 24 października do 13 listopada doszło do pauzy operacyjnej na froncie w oczekiwaniu na poprawienie zaopatrzenia oraz pogody, gdy zaczęła się rasputica. Żukow uporządkował bałagan w wojskach Frontu Zachodniego, zaś Niemcy dokonali redyskolacji XXXXIII i LIII KA oraz uzupełniły stany 2. APanc, zaś XIII KA trafił do 4. A, zaś XXXXVIII KA do 2 A, które miały osłaniać prawe skrzydło GA „Środek”. na długości 200 km między Kurskiem, a Jelcem.
Jednak to 2. APanc miała największe postępy, a XXIV KZmot rozpoczął nowe natarcie w rejonie przyczółka pod Mceńskiem, wspierany przez XXXXIII KA. Początkowo uderzenie 4. DPanc zakończyło się niepowodzeniem 22 października pod Mceńskiem, ale już następnego dnia 3. DPanc udanie atakowała pod Bołchowem, przełamując sowieckie pozycje obronne. Zresztą podobne sukcesy odniosła Kampfgruppe Eberbach, docierając do Pławska, choć nie udało się jej zająć 30 października Tuły, gdy została zatrzymana przez tulski pułk pospolitego ruszenia, 156. pułk NKWD i 732. pułk artylerii przeciwlotniczej. Następne trzy tygodnie Guderian kierował pozostałą część 2. APanc w rejon szosy Orzeł-Tuła: LIII KA trafił do osłony prawego skrzydła na wspomnianej szosie, Kampfgruppe Eberbach zawróciła na południe dla zlikwidowania niebezpieczeństwa. Dziesięciodniowe walki wokół Tiopłoje uniemożliwiły zaangażowanie awangardy pancernej, mającej zdobyć Tułę. Kontrataki Sowietów przeprowadzone w rejonie tego miasta między 11 a 16 listopada zaangażowały resztę rezerw Guderiana – nie pozwalając wykorzystać Niemcom sukcesów taktycznych.
Po likwidacji kotła wiaziemskiego 4. A nie osiągnęła żadnych sukcesów. Jej jedenaście dywizji piechoty miało za przeciwnika 5., 33., 43. i 49. A. W nocy z 26 na 27 października XII i XIII KA stały się celem kontruderzenia sowieckich 43. i 49. A., ale okazało się to jedynie lokalnym zagrożeniem. Samolubne zachowanie dowódcy niemieckiej 4. A przyczyniło się do ostatecznego niepowodzenia niemieckiej ofensywy na Moskwę. Dalej na północ 3. APanc i 9. A były zaangażowane od 19 do 29 października w przeciągające się walki w rejonie Kalinina, a ich przeciwnikiem stał się Front Kaliniński pod dowództwem Koniewa. Dopiero wsparcie 3. APanc przez VIII KLot von Richthofena, ustabilizowało sytuację tego miasta.
Pierwsza część operacji „Tajfun” przebiegała do końca października zgodnie z planami. Wówczas Niemcy powinni dokonać wyboru między atakiem na Moskwę przed nadejściem zimy, a zajęciem pozycji obronnych w korzystnym terenie, aby zebrać siły do wiosennej ofensywy 1942 r. Jednak von Bock oraz OKH uważali, że wstrzymanie działań w sytuacji, gdy awangarda GA „Środek” znajdowała się 90 km od Moskwy byłoby nieprzemyślane. Tak więc wznowienie operacji „Tajfun” miało nastąpić po krótkim uzupełnieniu sił i zapasów. Hitler zaaprobował 30 października plan OKH obejmujący drugą fazę operacji „Tajfun”, rozpoczynającą się 15 listopada.
Jednak od połowy października zaczęły docierać posiłki skierowane przez Stawkę w rejon Moskwy. Front Zachodni Żukowa wsparło dziesięć dywizji strzeleckich, dziewiętnaście brygad pancernych, jedna dywizja kawalerii, pięć dywizji pospolitego ruszenia oraz słaby korpus powietrznodesantowy. Obronę sowieckiej stolicy wzmocniło kolejne 22 dywizje strzeleckie, cztery brygady pancerne, czternaście dywizji kawalerii i jedenaście batalionów narciarzy – w tym część prosto ze słynnej defilady na placu Czerwonym. Żukow spodziewał się nowych niemieckich ataków po zamarznięciu gruntu, zdecydował się więc przeprowadzić kilka lokalnych kontrataków, aby zakłócić niemieckie przygotowania. Jednak większość obrony poprzez atak była zwykłym marnowaniem rezerw przy nieznacznych korzyściach dla strony sowieckiej. Przykładowo uderzenia frontów Zachodniego oraz Kalinińskiego nie doprowadziły do znaczących zmian w kształcie obrony niemieckiej.
Cdn.
Feliks Koperski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!