Jeszcze w styczniu 2015 roku polskie koleje zaklinały się, że nie są w stanie realizować połączeń między Warszawą a Mińskiem i podjęły decyzję o likwidacji bezpośredniego połączenia kolejowego między stolicami Polski i Białorusi. Biuro prasowe polskiego przewoźnika tłumaczyło swoją decyzją „optymalizacją kosztów i tras”. Tymczasem okazuje się, że można przewozić pasażerów taniej i szybciej i jeszcze na tym zarabiać.
Od 10 grudnia obowiązuje nowy rozkład jazdy pociągów. Pojawił się w nim pociąg IC Skaryna relacji Warszawa – Brześć, który będzie ma dogodną przesiadkę na dzienny pociąg do Mińska. Dzięki temu podróż do stolicy Białorusi skróci się o półtorej godziny.
PKP IC chwali się uruchomieniem codziennego połączenie relacji Warszawa – Mińsk – Warszawa.
Podróż pociągiem z Mińska do Warszawy będzie teraz prawdziwą przyjemnością
Jak wyjaśnia „Rynkowi Kolejowemu” rzecznik PKP Intercity Agnieszka Serbeńska, skład PKP Intercity dojedzie do stacji w Brześciu, natomiast w dalszą trasę pasażerów zabierze pociąg obsługiwany przez Koleje Białoruskie. Z Warszawy skład będzie odjeżdżał o godz 8:50. Pociąg do Mińska dojedzie na godz. 18:49 czasu lokalnego. To duża zmiana – obecnie wyszukiwarka połączeń proponuje odjazd z Warszawy Centralnej o 09:50 i przyjazd dopiero o 21:25 czasu lokalnego. Podróż będzie więc krótsza o około półtorej godziny i potrwa osiem godzin (obecnie różnica czasu między Polską a Białorusią wynosi dwie godziny – nasi sąsiedzi nie zmieniają czasu na letni, przez cały rok obowiązuje czas moskiewski – przyp. JM.).
W relacji powrotnej pociąg wyruszy o godz. 10:55 (czasu lokalnego, 8:55 czasu polskiego). Do Warszawy podróżni przybędą na godz. 17:20. Niestety, nie znamy jeszcze cen biletów i nie wiemy, gdzie będzie można je kupić. – Prace nad ofertą taryfową na wspomniane połączenie wciąż trwają. O cenach biletów będziemy mogli poinformować w odpowiednim czasie – powiedziała nam rzeczniczka PKP Intercity.
Kresy24.pl/AB
4 komentarzy
apud
11 grudnia 2017 o 11:27Wszystko ok, poza takim szczegolem, ze na Bialorusi obowiazuje czas letni i nie zmieniaja go na zimowy. Caly rok maja czas UTC+3.
Natomiast w Moskwie zima obowiazuje UTC+3, a latem UTC+4, wiec ciezko nazwac czas na Bialorusi „czasem moskiewskim”.
gegroza
11 grudnia 2017 o 22:18Ale Rosja też chyba zrezygnowała ze zmiany czasu ?
TAMiTU
12 grudnia 2017 o 00:26Na Białoruś i z powrotem jeżdżę wyłącznie autobusami (w tym roku 5 razy). W Polsce północej brak dla tego sensownej alternatywy. Trasy zdominowały firmy litewskie, ale porządki w nich raczej postsowieckie. Bałagan organizacyjny (widziałem klientów z biletem w ręku, którzy zostali na dwrocu) a kierowcy nie szanują klientów (bo przepełnienie) i trafiają się nawet chamscy. Mnie jako stałego klienta na szczęście traktują dużo lepiej. Nie narzekam natomiast na czystość i ceny.
Lenkas
12 grudnia 2017 o 08:36obecnie różnica czasu między Polską a Białorusią wynosi dwie godziny – nasi sąsiedzi nie zmieniają czasu na letni, przez cały rok obowiązuje czas moskiewski – przyp. JM. – Kolejne kłamstwo? Przecież na Białorusi przez cały czas obowiązuje tak zwany czas letni (UTC+3), nie zmieniany na zimowy, natomiastw w lubianej przez J.M. Moskwie przez cały rok obowiązuje czas zimowy (UTC+3), nie zmieniany na letni, Moskwa leży w innej strefie czasowej. Więc gdzie na Białorusi czas moskiewski?