39 – letnia sprzątaczka z centrum handlowego „Parus” w Grodnie nie przewidziała, że poród nastąpi miesiąc przed terminem. W niedzielę 7 czerwca, będąc na dyżurze, niespodziewanie odczuła pierwsze skurcze.
Czekając na karetkę pogotowia kobieta urodziła, pomogła jej koleżanka, również sprzątaczka, pisze hrodna.life. To szóste dziecko Eleny i pierwsze urodzone przed terminem.
Urodziła w ósmym miesiącu ciąży. Prawie nikt w pracy nie wiedział o ciąży Eleny.
„Sama nie spodziewałam się, że tak się stanie” – mówi Elena. – Ale nagle rozpoczęły się skurcze i wezwano do mnie karetkę pogotowia. Nie doczekawszy się pomocy medycznej zaczęłam rodzić w administracji centrum handlowego”.
Młoda matka mówi, że dziecko wyszło jakoś samo, było bardzo maleńkie.
Były przy niej koleżanka – sprzątaczka i pracownica administracji centrum.
„Kiedy przybyli lekarze, szybko pomogli mi i dziecku. Odcięli pępowinę i odwieźli nas do szpitala”.
Nowo narodzony chłopczyk otrzymał imię Nikita.
Matka i dziecko są w szpitalu. Lekarze zapewniają, że dziecko jest zdrowe, ale na razie musi oddychać przy pomocy maski tlenowej.
Najbardziej poruszona porodem jest koleżanka rodzącej, również Elena, która po raz pierwszy asystowała przy porodzie;
„Zasadniczo zrobiła wszystko sama. Uklękła i zaczęła rodzić. Pojawiła się głowa, a potem już pomogłam. Położyłam dziecko na szlafroku i przytrzymywałam pępowinę, a wkrótce przybyli lekarze i pomogli. Chociaż jestem już emerytką, po raz pierwszy w życiu się z tym spotkałam. Do tej pory drżę”.
oprac. ba na podst. hrodna.life.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!