W okresie międzywojennym nasi rodacy zamieszkujący sowiecką Ukrainę często byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Oskarżani o „kontrrewolucjonizm” byli przez komunistyczne władze zsyłani do łagrów, wywożeni w głąb Rosji lub rozstrzeliwani.
W okresie międzywojennym w Chersoniu, na południu Ukrainy mieszkało około 5000 Polaków. W latach 20. na terenie obwodu w rejonie lepetyńskim i niżnosirohoskim zostały utworzone trzy polskie gminy, w których mieszkało łącznie ponad 2 tys. Polaków. Kolejne dwa tysiące były rozproszone w wielu tzw. wsiach mieszanych, czyli polsko-ukraińskich. W Chersoniu działała Polska Szkoła Robotnicza nr 2. W 1926 roku uczęszczało do niej 24 uczniów: 10 chłopców i 14 dziewczynek. Wszyscy narodowości polskiej. W latach 20. funkcjonował w mieście Polski Klub Robotniczy, w którym organizowano zajęcia z języka polskiego. Prowadzono również szkołę dla analfabetów. Lekcje odbywały się raz w tygodniu, a kurs trwał sześć miesięcy. W 1925 roku szkoła liczyła 12 uczniów. Od 1920 roku przy klubie rozwijała się polska biblioteka. Książki można było – na krótko wypożyczyć albo czytać na miejscu. Oprócz szkół przy klubach ludowych w Chersoniu i okolicach działały cztery państwowe szkoły polskie, do których uczęszczało łącznie ok. 250 dzieci.
Podobny system oświatowo-kulturalny istniał w innych polskich ośrodkach na Ukrainie. We wsi Konstantynówka mieszkało około 800 Polaków. Od 1900 roku istniała tu szkoła zawodowa z polskim językiem nauczania. W 1927 roku uczyło się w niej około stu uczniów. Los tej wsi warto zbadać, ponieważ nie udało się znaleźć materiałów z okresu Wielkiego Terroru. Jedyny ślad, jaki pozostał, dotyczy nauczycielki Józefy Reliszewskiej, która w 1939 roku została aresztowana i wywieziona do Kazachstanu, skąd nie wróciła.
We wsi Carewodar, zamieszkanej przez około 800 Polaków, funkcjonowała szkoła na 30 miejsc. Podręczników nie było, podobnie jak kadry nauczycielskiej. W połowie lat 20. władze przysłały tu młodego nauczyciela, Polaka z Berdyczowa. Wówczas do szkoły chodziło 26 uczniów. Na wsi działała biblioteka, z której korzystali zarówno Polacy, jak i Ukraińcy, wioska bowiem była polsko-ukraińska. W 1937 roku władze wykryły w niej „kontrrewolucyjną i nacjonalistyczną organizację”, liczącą 19 członków. Według śledczych grupa miała na celu prowadzenie działalności kontrrewolucyjnej, niedopuszczenie do powstania kołchozu, szkodnictwo wymierzone w ustrój komunistyczny. Zachowały się nazwiska oskarżonych: Jan Wiśniewski, Iwan Suprun, Iwan Talahaja, Daniło Daniszewski, Wasyl Szkarbula, Nikołaj Sosunowicz, Fedor Suprun, Stanisław Sosunowicz, Andrij Artemenko, Piotr Golinski, Fedor Sosunowicz, Bazyl Antek, Bazyl Ripecki, Jan Wąsowicz, Jakub Bielecki, Karol Makrocki, Jan Makrocki, Mikołaj Saczkowski oraz Bazyl Jaworski. Wszyscy oprócz Jaworskiego, który dostał 10 lat łagrów, zostali rozstrzelani. Nieco później, w tej wsi ujawniono kolejną organizację terrorystyczną. Los jej „członków” był podobny.
Wrogie państwu komunistycznemu struktury, według władz istniały wszędzie tam, gdzie było skupisko Polaków. W Chersoniu na jej czele miał stać ksiądz Adam Cimerman, we wsi Preobrażenka – polska nauczycielka Anna Wodzińska, we wsi Nowa Petriwka − nauczyciel Michał Czajkowski. Wszyscy oni mieli przygotowywać się do „obalenia reżimu komunistycznego”. Poza wymienionymi osobami komuniści rozstrzelali 15 osób. Po Wielkim Głodzie w okolice Chersonia deportowano Polaków z rejonów przygranicznych, głównie z Wołynia i Żytomierszczyzny. Ponieważ południe Ukrainy było bardziej wyludnione od rejonów przygranicznych, część ludności została przerzucona właśnie tu. W latach 1937-38 – w czasie tzw. operacji polskiej, nie uniknęli oni losu pozostałych Polaków, mimo że mieszkając na wsiach, praktycznie nie mieli kontaktu z polskim życiem kulturalnym.
Władze niszczyły także ośrodki kultury i oświaty. W 1938 roku zostało wydane rozporządzenie CK KP(b)U „O reorganizacji szkół narodowych na Ukrainie”. Ponieważ szkoły były miejscem szerzenia „szkodliwych myśli i idei”, w krótkim czasie zostały zlikwidowane i przekształcone w szkoły rosyjskie, a w pojedynczych wypadkach w ukraińskie.
W latach 30. ponad połowa Polaków została deportowana w głąb ZSRS: do Kazachstanu i na Syberię. Po 1944 roku do stron ojczystych wróciły tylko 982 osoby.
Jan Matkowski
Tekst ukazał się w Kurierze Galicyjskim nr 12 (232) 30 czerwca – 16 lipca 2015
Kresy24.pl/Kurier Galicyjski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!