Ściślejszy związek Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego w postaci unii realnej był jednym z głównych postulatów ruchu egzekucyjnego. Ale, jak to bywa z fundamentalnymi projektami politycznymi, rozbieżności polityczno-gospodarcze i gry interesów powodują, że ich wypracowanie i realizacja to proces długotrwały, wiążący się z doświadczeniem generacyjnym. Nie inaczej było w tym przypadku.
Projekt unii realnej zaczął się krystalizować już w połowie lat czterdziestych XVI wieku, kiedy Zygmunt August objął samodzielne rządy w Wielkim Księstwie Litewskim. Do jego realizacji natomiast doszło po ponad dwóch dekadach. Czynnikiem, który niewątpliwie miał wpływ na ewolucję postaw elit politycznych i szlachty państwa polsko-litewskiego była trwająca od połowy XVI stulecia wojna inflancka, którą Wielkie Księstwo Litewskie szybko zaczęło przegrywać. Litwinów szczególnie przerażał złowieszczy cień władcy państwa moskiewskiego Iwana IV.
Ewoluowała też postawa Zygmunta Augusta, który w drugiej połowie lat czterdziestych, wspierany przez dominujących na Litwie Mikołaja „Czarnego” i Mikołaja „Rudego” Radziwiłłów, był niechętny koronnym projektom unijnym. Inna sprawa, że dla samych koroniarzy unia realna oznaczała inkorporację Wielkiego Księstwa Litewskiego przez Koronę. Na nic zdawały się napomnienia i presja kanclerzy koronnych Samuela Maciejowskiego, a po nim Jana Ocieskiego i pozostałych najwyższych dostojników – marszałka koronnego Piotra Kmity Sobieńskiego, kasztelana krakowskiego Marcina Zborowskiego oraz hetmana wielkiego Jana Tarnowskiego. Wspomagani przez trybunów ruchu egzekucyjnego Hieronima Ossolińskiego, Rafała Leszczyńskiego, Piotra Boratyńskiego, Jana Sierakowskiego i Mikołaja Sienickiego, na sejmach z przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych próbowali namówić litewskich możnowładców choćby do omówienia zasad unii na wspólnym sejmie.
Powód oporu skupionej w Radzie hospodarskiej litewskiej elity możnowładczej i Zygmunta Augusta (od 1548 roku faktycznego z Bożej łaski króla Polski, wielkiego księcia litewskiego) był prozaiczny – zachowanie status quo na Litwie, a więc utrzymanie zasadniczych różnic ustrojowych względem Korony, w której szlachta zdołała sobie wywalczyć formalną pozycję partnera politycznego. Przykładem z brzegu różnice w statusie sejmów – koronny od przełomu XV i XVI wieku był równouprawniony z senatem, litewski zaś ubezwłasnowolniony przez decyzje Rady hospodarskiej – oraz prawo ziemskie i majątkowe, które na Litwie stanowiło podstawę dominacji elity urzędniczo-rodowe nad „młodszymi braćmi”, czyli szlachtą. Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w drugiej połowie lat pięćdziesiątych wraz z reformą litewskiego ustroju gospodarczego (reforma włóczna). Ukoronowaniem modernizacji ustrojowej Wielkiego Księstwa Litewskiego będzie reforma administracyjna z lat 1564−1566, skodyfikowana w II Statucie litewskim.
Niewątpliwie impulsem do przeprowadzenia reform archaicznego ustroju Wielkiego Księstwa była kwestia inflancka i jej następstwa. W zasadzie Litwa nigdy nie była w stanie samodzielnie odeprzeć Moskwy, niosącej na sztandarach hasło zbierania ziem ruskich. Wiktoria orszańska z 1514 roku i kampania starodubska z lat 1534−1537 nie byłyby możliwe bez organizacyjnego i technicznego zaangażowania wojsk koronnych. Nawet te sukcesy jednak nie doprowadziły do osiągnięcia głównego celu, jakim było odzyskanie Smoleńska. Dodajmy, że przez następne pokolenie wojenna współpraca koronno-litewska nie była wystawiana na próbę, bo zawarty w 1537 roku rozejm litewsko-moskiewski, dzięki prolongatom, przetrwał aż do roku 1562.
Przypomnijmy podstawowe fakty. W połowie XVI wieku państwo zakonu kawalerów mieczowych w Inflantach chyliło się ku upadkowi. Na zakonne władztwo łakomym okiem spoglądały Dania, Szwecja, państwo polsko-litewskie oraz Moskwa, która liczyła na zdobycie tam upragnionego portu. Usadowienie się Moskwy nad Bałtykiem z oczywistego powodu było szczególnie groźne dla Zygmunta Augusta i Litwy. W 1554 roku Iwan Groźny, roszcząc sobie prawa do Dorpatu – w nomenklaturze moskiewskiej Juriew, ojcowizna po księciu kijowskim Jarosławie Mądrym – zmusił mistrza zakonu Henryka Galena do opłacenia trybutu i zawarcia antylitewskiego sojuszu. Sprzeciwił się temu arcybiskup ryski Wilhelm, który, podobnie jak jego brat książę pruski Albrecht, opowiadał się za sekularyzacją zakonu i połączenia Inflant z Litwą.
W 1557 roku Zygmunt August zorganizował tzw. wyprawę pozwolską, która była zbrojną demonstracją pod granicą inflancką. W ten sposób zmusił kolejnego mistrza zakonnego Johanna von Fürstenberga do złożenia hołdu lennego i zawarcia sojuszu antymoskiewskiego. Latem 1558 roku Inflanty zaatakował Iwan, któremu udało się błyskawicznie opanować Narwę i Dorpat. W tej sytuacji część rycerstwa zakonnego, nie mogąc liczyć na pomoc cesarza Ferdynanda I i Rzeszy, zwróciła się pomoc do Zygmunta Augusta. W sierpniu 1559 roku w ramach układu wileńskiego król przyjął Inflanty pod swoją protekcję. W wyniku kolejnych podbojów moskiewskich – w 1560 roku padły Marienburg i Felin – nowy mistrz zsekularyzował zakon i w listopadzie 1561 roku w Wilnie wcielił ziemie zakonne do Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Ponieważ w Inflantach zaangażowały się także Dania i Szwecja, Moskwa straciła szansę nie tylko zagarnięcia całego inflanckiego władztwa kawalerów mieczowych, ale także utrzymania swoich dotychczasowej zdobyczy. Początkowo Iwan Groźny starał się rozegrać sprawę po dobroci. Zaproponował Zygmuntowi Augustowi, że poślubi jego siostrę Katarzynę Jagiellonkę, licząc na to, że wniesie ona w wianie północno-wschodnią część Inflant (tzw. zadźwińską). Projekt był z gruntu szalony, toteż zakończył się fiaskiem. Iwanowi sprzyjała jednak koniunktura polityczna, bo po porozumieniu się z Danią i zawarciu rozejmu ze Szwecją mógł właściwie bezkarnie uderzyć na nieprzygotowaną do obrony Litwę. Tym bardziej że w 1562 roku upływał prolongowany od dekad rozejm moskiewsko-litewski.
W lutym 1563 roku 32-tys. armia moskiewska, wzmocniona o kontyngenty tatarskie niedawno podbitych chanatów kazańskiego i astrachańskiego, obległa Połock – kluczową twierdzę litewską na północno-wschodnim pograniczu. Po dwóch tygodniach heroicznej, ale nieudolnej obrony miasto padło. Wielkie Księstwo Litewskie znalazło się w krytycznej sytuacji, bo Moskwicini zajęli dogodną pozycję do uderzenia na Wilno. Jednak karta odwróciła się. W styczniu 1564 roku wojska Mikołaja Radziwiłła „Rudego” rozbiły pod Czaśnikami nad Ułą szykującą się do uderzenia armię moskiewską Piotra Szujskiego. Drugie zgrupowanie pod dowództwem kniazia Piotra Sieriebriannego zmusił do odwrotu zagon starosty ostrskiego Filona Kmity. Sukces był połowiczny, bo wprawdzie udało się odsunąć moskiewskie zagrożenie, ale jesienią 1564 roku Wielkie Księstwo straciło kolejną pograniczną twierdzę – Jezioryszcze.
Upadek Połocka zradykalizował litewską szlachtę od lat dojrzewającą do samoświadomości obywatelskiej. Propagatorami wiedzy o polskim ustroju i szlacheckich wolnościach byli koroniarze, którzy przez ostatnią dekadę wspierali Litwinów w ramach zaciężnych kontyngentów wojskowych. Przykładem takiej fraternizacji politycznej wyprawa pozwolska we wrześniu 1557 roku, kiedy 20-tys. korpus pod wodzą hetmana królewskiego Jana Mieleckiego wsparł 26-tys. armię litewską Zygmunta Augusta i Mikołaja Radziwiłła „Rudego”. Obeszło się bez walk, toteż atmosfera sprzyjała w obozowym dyskusjom politycznym. Z kolei w 1562 roku litewska szlachta zgromadzona pod Witebskiem w ramach pospolitego ruszenia wobec oczekiwanego ataku moskiewskiego nie tylko odmówiła zgody na podwyższenie podatków, ale zażądała, aby król jegomość złożyć raczył sejm wspólny z pany Polaki i unia, aby była w jedności. Najwięcej dla dwóch przyczyn [to jest] dla obierania jednego pana […] i dla jednej obrony, abyśmy wspólnie sejmowali i prawa jednego używali. W rzeczywistości był to jawny protest przeciwko wszechwładzy elit litewskich, zwłaszcza Radziwiłłów, i ich machinacji wokół zacieśnienia więzów z Koroną. Wystąpienie szlachty litewskiej dowodziło też wysokiego już poziomu egalitaryzmu politycznego wśród niej.
Wiele wskazuje na to, że opór i zdecydowanie polityczne litewskiej szlachty pod Witebskiem skłoniło wahającego się dotąd króla do zdecydowanego wsparcia opcji prounijnej. Dowodem na to jego postawa na sejmie piotrkowskim w grudniu 1562 roku, gdzie nie tylko ostentacyjnie pojawił się w kontuszu i prostej tunice – prostym stroju szlacheckim − ale poparł główny punkt programu egzekucyjnego, czyli egzekucję dóbr królewskich i praw.
Upadek Połocka zwiększył też determinację Zygmunta Augusta i szlachty polsko-litewskiej do przyspieszenia wdrażania projektu unii. O powadze sytuacji świadczy i to, że do negocjacji o jej kształcie przystąpili dotąd niechętny Mikołaj Radziwiłł „Czarny” i zależni od jego rodu wielmoże litewscy. Podczas sejmu warszawskiego na przełomie 1563 i 1564 roku, mimo różnic między koroniarzami a Litwinami dotyczących pojmowania istoty związku unijnego (inkorporacja Wielkiego Księstwa Litewskiego do Korony albo zachowanie przez nie odrębności ustrojowej), zapowiadało się, że dojdzie do zawarcia aktu unii. Król, chcąc usunąć przeszkody prawne, zrzekł się nawet dziedzictwa na Litwie na rzecz Korony.
Wszystko jednak zmieniło się po zwycięstwie Mikołaja Radziwiłła „Rudego” nad Moskwicinami pod Czaśnikami. W butnych Litwinów wstąpił nowy duch, którzy uznając, że są w stanie poradzić sobie z wrogiem sami, opuścili Warszawę. Posłującym udało się tylko uchwalić potrzebne podatki na wojnę w Inflantach. Nie były to małe wydatki: na samą obronę Wielkiego Księstwa Litewskiego Korona corocznie łożyła ok. 160 tys. zł. W tym kontekście szczególnie bulwersująca była niewdzięczność litewskiej elity politycznej, którą w Koronie zjadliwie komentowano i podawano w wątpliwość w sens finansowego wspierania obronności Księstwa.
Opór Radziwiłłów, którzy zdołali przekabacić część szlachty litewskiej – najtrwalszym stronnikiem unii nieodmiennie pozostawała najbardziej narażona na straty wojenne szlachta pograniczna – zmusił króla do działań. Ignorując Radziwiłła „Czarnego”, jego krewnych i klientów zaczął wzmacniać pozycję Chodkiewiczów – stolnika litewskiego Jana Hieronimowicza, jednego z twórców manifestu szlachty litewskiej pod Witebskiem, oraz jego brata Grzegorza, kasztelana wileńskiego i hetmana nadwornego litewskiego.
W maju 1565 roku zmarł Mikołaj Radziwiłł „Czarny”. Choć trzeba przyznać, że jego zgon, który przyjęto z jawną ulgą, był osobliwy. Aby złagodzić dolegliwości związane z podagrą, ponoć za poradą lekarza Żyda, wysmarował się rtęcią. Wkrótce po tym namaszczeniu wzmogły się bóle, dręczyły go przez całe trzy dni bez przerwy tak dalece, iż naprzód popękały mu oczy, uszy i gęba, następnie rozparło mu boki, a na koniec głowa rozszczepiła się na dwie części tak, iż opuszczony przez Boga w wynalazku swoim, z okropnym wyciem wyzionął ducha − pisał nuncjusz Giovanni Commendone.
W roku następnym król osłabił też pozycję mniej lotnego politycznie, ale równie upartego brata zmarłego Mikołaja Radziwiłła „Rudego”, rozdzielając między Chodkiewiczów wakujące urzędy centralne: Jan Hieronimowicz został administratorem Inflant oraz marszałkiem wielkim litewskim, Grzegorzowi zaś przypadło hetmaństwo wielkie litewskie. W wyniku reform ustrojowo-administracyjnych przeprowadzonych latach 1565−1566 litewski sejm otrzymał uprawnienia podobne do tych, jakimi dysponował sejm koronny, zaś po wprowadzeniu powiatów jako podstawowej jednostki administracyjnej na grunt litewski zostało przeniesione sądownictwo grodzkie, ziemskie i podkomorskie, któremu miał podlegać cały stan nobilitowany, bez względu na pochodzenie, stan majątkowy i pozycję urzędową i polityczną. Nowością było też zniesienie dyskryminacji wobec schizmatyków, którzy odtąd mogli piastować urzędy senatorskie. W 1566 roku ujednolicona została dla sejmu litewskiego procedura parlamentarna.
Ożywczego ducha zbliżającej się unii widać było też na pograniczu litewsko-moskiewskim. Dzięki uchwaleniu przez sejm piotrkowski w 1565 roku szczodrej pomocy finansowej dla Litwy w wysokości 483 tys. zł wojska litewskie wspomagane przez polskich zaciężnych zaczęły gromić oddziały moskiewskie. Inna sprawa, że oprycznina Iwana Groźnego przyniosła opłakane skutki. Jeszcze w 1565 roku zagony litewsko-koronne spustoszyły ziemie na pograniczu moskiewskim w okolicach Newla, Siebieża i Wielkich Łuk. To zmusiło Iwana Groźnego do pertraktacji i zawarcia dwuletniego rozejmu. W 1567 roku Zygmunt August, wobec doniesień o przygotowywanym przez bojarów spisku, przygotowywał wyprawę na Moskwę, jednak skończyło się na demonstracji siły. Strona litewska ograniczyła się do działań dywersyjnych, które przeprowadziły zagony Olbrachta Łaskiego, Radziwiłła „Rudego” oraz Kmity.
Oprycznina do tego stopnia obezwładniła państwo moskiewskie, że do końca panowania Zygmunt August był w stanie pokojowo rozwiązać konflikty z Iwanem Groźnym. Odmówił też sułtanowi, proponującemu wspólną wojnę z Moskwą. Nawiasem mówiąc, tego, czego nie zrobił on, dokonali Tatarzy krymscy pod wodzą chana Dewlet Gireja, którzy w 1571 roku nie tylko spustoszyli południowe województwa państwa moskiewskiego, ale zniszczyli dużą część jego stolicy. Straty moskiewskie były przerażające: ok. 60 tys. ludności wziętej w jasyr i drugie tyle zabitych.
Jednak na odzyskanie Inflant trzeba było poczekać jeszcze dekadę. Dopiero Stefan Batory na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych po serii operacji wojennych na pograniczu witebsko-połockim i pod Pskowem zdołał nie tylko odzyskać Połock, ale odciąć garnizony moskiewskie w Inflantach od zaopatrzenia. Na mocy rozejmu w Jamie Zapolskim powróciły one do Rzeczpospolitej.
Opr. TB
fot. Szturm armii moskiewskiej na Połock w 1563// Warrhafftige und erschreckliche Zeitung von dem grausamen Feind dem Moskowiter, Augsburg, 1563
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!